Witam,
Jakieś dwa tygodnie temu oddałem mojego HTC ONE na gwarancje do MM. Miałem problemy z aparatem, w ogóle "nie łapał ostrości", po drugie wydawało mi się, że telefon czasami nadmiernie się grzał, plus dziwne ubytki lakieru na obudowie. Gdzieś w miedzy czasie zrobiło się małe wgniecenie na tylnej części, które według mnie nie ma żadnego wpływu na ww usterki.
Pan z MM przyjął telefon na gwarancje i wysłał do Regenersis.
Dzisiaj dzwonią ze sklepu.
Okazało się że serwis wystawił kosztorys naprawy na 300 zł, w kosztorysie jest tylko jedna pozycja, jak to powiedział pan z MM prawdopodobnie jest to tylna obudowa. A gwarancja pytam ?!, serwis uznał wgniecenie jako uszkodzenie mechaniczne.
Oczywiście wstępnie nie zgodziłem się na odpłatną naprawę, tym bardziej że Pan z MM nie był w stanie mi powiedzieć czy naprawią mi cała resztę. Po pracy idę więc do serwisu w Gdańsku, tam dowiaduję się że telefon jest w Warszawie, poprosiłem o kopie kosztorysu, rzeczywiście jest Catcher black cover back-unit body plus "robocizna".
Dzwonie do Regenersis w Wawie, odbiera nie miły konsultant, przedstawia się Grześ(dosłownie). Pytam się, jak to możliwe że oddaje telefon na gwarancje z powodu nie działającego aparatu a w odpowiedzi dostaje rachunek na 300 zł.
Konsultant na to, że oni nie mogą dokonać naprawy częściowej, czyli naprawić tylko aparat, a że obudowa jest wgnieciona to nie podlega to gwarancji. Pytam dalej czy jeśli zgodzę się na odpłatną wymianę to czy resztę rzeczy też naprawią, w odpowiedzi słyszę: "Raczej tak, z reguły naprawiają resztę w ramach gwarancji". "Raczej tak" mi oczywiście nie wystarczyło żeby podjąć decyzje odnośnie naprawy.
Moim zdaniem serwis nie sprawdził co jest przyczyną usterki aparatu czy temperatury, nie mówiąc już o rozebraniu telefonu, pewnie dostali telefon na biurko zobaczyli małe wgniecenie i od razu potraktowali to jako uszkodzenie mechaniczne i nie wiem czy nie chcą mnie naciągnąć na koszty.
Co o tym sądzicie? Co byście zrobili na moim miejscu ?
Poniżej zdjęcie mojego HTC