Witajcie
Nagle, niespodziewanie, bez zapowiedzi mój nexus 7 I generacji stwierdził, że ładowanie jest przereklamowane.
Stało się to w ciągu jednego dnia. Próby z różnymi kablami, ładowarkami - w tym oryginalną niewiele dały. Tablet praktycznie w ogóle przestał się lądować. Co ciekawe zauważa ładowarkę i twierdzi, że ładuje.
Niestety procentów jakoś nie przybywa. Zauważyłem, że pod kompem się ładuje jednak - choć nie zawsze...
Niestety ładowanie po USB jest powolne.
Andek 4.4.4 zdaje się.
Od pewnego czasu zauważyłem jednak, że ładowanie jest a) powolne nawet na ładowarce oryginale 2A.
b) kiedyś przy pracy na ładowarce - o ile nie była to gra - to baterii przybywało a nie ubywało. Od dłuższego czasu ubywa - można by rzec, porównywalnie z odpiętym kablem.
Ale teraz to już w ogóle są jaja. W końcu coś zaczął lądować i doszedł z biedą do 50 procent. Później przestał ale oczywiście cały czas twierdzi, że ładuje. Mam milion pińcet ładowarek markowych i na każdej jest to samo...
W końcu postanowiłem go ubić, przywróciłem do stanu fabrycznego i o dziwo zaczął się jakoś ładować. Nawet doszedłem do pełnej baterii. Sama bateria nie trzyma jakoś strasznie słabiej.
Niestety radości stało się dość bo teraz przy baterii jakoś 88% podłączyłem ładowarkę Asus 2A i jakoś średnio ładuje. Nokia 1,3 też, ZTE 0.7 A również. Inne podobnie.
Będąc złym (albo raczej wkurzonym) zmontowałem układ do pomiaru poboru prądu. I co moje oczęta widzą - na oryginalnej ładuje się 0.25A - szał.
Nokia spada do 0,12-0.08A - jest moc.
Na usb z kompa- 0,3A
Ogólnie trochę nie ogarniam. Skoro padłaby bateria to by nie trzymała, jakby padł port to by po prostu nie ładował. A on tak ładuje ale nie ładuje.
Gwarancji już raczej brak bo mam go od dość dawna.