Ostatnio przypadkiem trafiłem na grę Full Steam Ahead.
Tytułowe słowa wypowiada typowo zdartym głosem jakoby kapitan w menu.
Gra 2D w której budujemy statek którego cel jest określony na początku danej budowy.
Ma dopłynąć najdalej, ma osiągnąć wyznaczoną prędkość, ma przepłynąć dany dystans w określonym czasie...
Banalne?
W rzeczy samej ale w praktyce wciąga fakt że wracamy do gry nawet jak ją ukończyliśmy (poziomów jest niewiele) by zmodernizować utworzony projekt by statek dopłynął chociaż pół mili morskiej dalej czy przyspieszył o pół węzła.
Jaki jest sens wracać?
Taki że z postępem w grze odblokowujemy kolejne elementy naszych Dream Shipów. Na początku mamy dostępne dwa rodzaje burty (mało wytrzymałe ale lekkie drewno i wytrzymałą acz ciężką stal) i żagle czy silnik parowy i młyńskie koło (nioe wiem jak profesjonalnie to nazwać)
Wraz z lepszymi rekordami dostajemy więcej kasy, więcej kasy to więcej możliwości.
Budujemy statek. Dowolnego kształtu burta, 5 silników parowych, spory zapas węgla, 6 masztów żaglowych i śruba wielkości tej w Titanicu? Nie ma sprawy!
Uwielbiam grę za prostotę, względny realizm, świetne krzyki kapitana gdy wydziera się że wiatr zmienił kierunek albo że nasza łajba łamie się w pół i idziemy na dno.
Gra jest jakoś mało popularna bo ledwie parę osób ją zassało z Google Play co mnie ogromnie dziwi!
POLECAM GORĄCO!
CAŁA PARA NA PRZÓD - FULL STEAM AHEAD GOOGLE PLAY