Witam. Do dnia dzisiejszego byłem szczęśliwym posiadaczem p880. Ale do rzeczy. Telefon przeleżał około 9h w samochodzie (zapomniałem wziąć go ze sobą - zdarza się). Po położeniu go w pokoju na godzinkę żeby nabrał troszkę temperatury spróbowałem go włączyć. Na ekranie pojawiły się tylko artefakty i telefon wchodził w tak jakby bootloopa. Dałem mu jeszcze chwile spokoju ale problem nie ustępował. Teraz zachowuje się następująco. Po podłączeniu do ładowarki działa malinowo, pokazuje ładowanie baterii i wszystko zdaje się być ok, aż do momentu odłączenia go od kabla. Telefon wraz z zanikiem napięcia z ładowarki automatycznie gaśnie i nie da się go uruchomić. Po ponownym podłączeniu pod kabel sytuacja wygląda jak wyżej. Włożyłem baterie od L9 siostry i o dziwo wszystko działa. Dodam ze telefon siostry na mojej baterii zachowuje się identycznie jak mój. Rozsądek podpowiada że uszkodzona jest bateria, ale znając życie może to być wszystko. Pokusiłem się o zmierzenie multimetrem napięć na poszczególnych stykach baterii jednej i drugiej i wartości o dziwo są bardzo podobne [różnice rzędu 0.02 V, obie baterie naładowane na full (co do mojej nie jestem pewien)].
I teraz dwa pytania:
1. Czy pomoże wymiana baterii?
2. Czy mogę liczyć na wymianę w ramach gwarancji? Tzn. poszedłbym do salonu, zagrał laika i powiedział że telefon działał ale po rozładowaniu pokazuje ładowanie baterii a nie działa bez ładowarki.