Witajcie.
Ostatnio chciałem przedłużyć umowę z operatorem T. Proponowali mi całkiem dobre warunki i telefony w atrakcyjnych cenach, poprosiłem o dwa dni do namysłu. Jednakże po dwóch dniach gdy skontaktowali się ze mną i chciałem się zdecydować, okazało się że ceny telefonów ostro poszybowały w górę - SGS3 zamiast proponowanych wcześniej 148 (-123zł rabatu czyli w sumie tylko 25) teraz jest za 348zł (oczywiście rabat bez zmian więc po upuście co łatwo policzyć 225zł); to samo z Ascendem P6 (188zł czyli 65 po rabacie, teraz 588 czyli 465 po rabacie). Jak widzicie różnica kolosalna i usłyszałem, że nic nie da się z tym zrobić. Zatem poprosiłem o przełączenie mnie do działu utrzymania klienta. W odpowiedzi usłyszałem, że czegoś takiego nie ma, a jest tylko dział rezygnacji, w którym pomagają pisać pisma rezygnacyjne itp itd. Czy to prawda?? Czytając internet wydaje mi się, że to bzdura (chyba że coś się zmieniło). Jeśli dobrze wnioskuję i po prostu chodzi o to, że oni są oporni żeby przełączać rozmowy do SUK, to w związku z tym zwracam się z pytaniem jak to rozegrać, żeby się do nich dostać? Czy może ktoś z użytkowników ma jakieś rady też jak i co z nimi negocjować?? W jaki sposób ich "straszyć" (oczywiście w przenośni)?? A może ktoś ewentualnie ma jakieś rady co do lepszych taryf gdzieś indziej?? Chętnie wysłucham wszelkich sugestii i bardzo proszę o pomoc.