Na początek się przywitam: witajcie! 🙂
Na wstępie zaznaczam, że moją jedyną umiejętnością w kwestii rozwiązywania problemów ze sprzętem jest umiejętność czytania. Żeby umożliwić mi skorzystanie z tej umiejętności, proszę, wyjaśniajcie wszystko dokładnie. Wątpię, by cokolwiek w tym temacie było dla mnie oczywiste.
Jak przykładny użytkownik, zaktualizowałam system. Późno, to późno, ale jednak. Pierwotnie, Samsung Galaxy Tab 10.1 chodził ładnie na wersji 3.2. Lubił się wieszać przy YT, ale dało się to przeżyć, bo przynajmniej chodził szybko. Po aktualizacji do 4.0.4 wszystko się zmieniło. Tablet, zanim będzie do użytku, musi po wpisaniu PINu pochodzić kilka minut, bo inaczej zacina się nawet przy przesuwaniu ekranu głównego. Do szewskiej pasji doprowadza mnie zegar ładujący się minutę. Nawet Opera Mini zaczęła się zacinać. Owszem, jestem estetką, ale to ma swoje granice. Android 4.04 jest nowy, inny, widać, że Samsung chciał się pobawić z grafiką, ale, na miłość Boską, u mnie chodzi jak na korbkę! W dodatku bateria, która na okresowym intensywnym wykorzystywaniu (np. parogodzinne pisanie połączone z przeszukiwaniem internetu) wytrzymywała do dwóch dni, teraz padnie tego samego dnia, co ładowanie. Dałabym tu więc o połowę krótszy czas życia takiej baterii.
Próbowałam wszystkiego, co było w zasięgu moich możliwości. Powyłączałam procesy w tle (jak na złość, ta opcja po każdym uruchomieniu znów wraca do standardowej), powyrzucałam mniej potrzebne aplikacje, bawiłam się w optymalizacje, czyszczenie, minimalizację liczby elementów na ekranie - i żopa. Nic to nie dało.
Pozostawiłabym rozwiązanie tego problemu otwarte, bo w zasadzie trudno mi sprecyzować, czego chcę, bo się na tym nie znam. Moją pierwszą myślą było cofnięcie go do wersji 3.2/ustawień fabrycznych, ale przejrzawszy odpowiednie wątki w internecie i natrafiwszy na mnóstwo ostrzeżeń, uznałam, że nie będę się spieszyć. Mam tez cichą nadzieję, że wersja 4.0.4 jest tylko wersją "przejściową" i wypuszczą jakąś bardziej stabilną (obecnie pokazuje mi, że brak nowych aktualizacji). Ogółem, jestem w kropce. Nie wiem, czy zostawić to wszystko tak jak jest, nauczyć się czytania nie słów, a piktogramów i przeboleć, że mój ledwie dwuletni tablet wkurza czasem bardziej niż 6-cio letni laptop, czy wziąć się w garść i grzebać w systemie w myśl zasady "co cię nie zabije, to cię wzmocni". Jak już wspominałam, umiem tylko czytać i włączyć tablet.
Tablet nie ma roota, nigdy w nim nie grzebałam.
Proszę was wszystkich o radę i o pomoc. Potrzebuję przede wszystkim opinii osób, które ogarniają temat, żebym zwyczajnie nie zrobiła czegoś głupiego.
Thank you from the mountain.