Pewnie "skorzystała" ze zbiegu okoliczności -kombinacja temperatury(co przekłada się na naprężenia) plus miejsca, gdzie struktura szyby była słabsza, czy też bardziej podatna.
Miałem ciekawy przypadek lata....tfu...wieki temu, Fiat Mirafiori 2000, wybita szyba boczna przód. Załatwili mi skądś kumple od "nie wiem do czego, podobno się nadaje", niestety lekko była za duża. Miałem kamień szlifierski z czymś tam od szklarza, tarłem ją dłuuugo(nie było wtedy netu i allegro :E ), prawie pasowała.
"Skończę jutro".
W nocy....HUK! Jakby ktoś strzelił z Mosberga śrutem i to takim dopakowanym ilościowo. Dobrze, że na głodnego się kładłem. Szyba w proszek poszła... Po prostu szkło ma swoją strukturę, zruszyłem ją i...w nocy wystygła, naprężenia się zmieniły....po ptoku :/
To taka ciekawostka, lecz chyba nieco naświetla jak zaskakujące i nieprzewidywalne potrafią być reakcje szkła.
Mój SE LWW glebę zaliczał nie raz i puknięcia kieszenią o futryny itp.(jestem zabiegany w garażu często). Nic. Upadł w sumie z progu auta na beton, pstryk i po szybie.
Pech, zwyczajnie pech