Witajcie,
Mam bardzo poważny problem z Samsungiem S4 I9505, niestety dwa tygodnie temu upadł on z niewielkiej wysokości i pojawił się na ekranie pajączek, dotyk na szczęście działał więc miałem nadzieję, że obejdzie się bez wysokich kosztów. Poszukałem trochę na allegro, znalazłem aukcje za ok. 100 zł, ale postanowiłem mieć pewność i znalazłem kogoś na miejscu. Koszt z wymianą ramki chromowanej miał się zamknąć w kwocie 240 zł. Pierwsza rzecz, która trochę mnie zaniepokoiła ta fakt iż było to mieszkanie prywatne, ale to się zdarza, bazowałem na zdjęciach przed naprawą i po naprawie ze strony. Telefon był gotowy do odbioru na kolejny dzień, wszystko wydawało się być w porządku (choć jak pewnie większość z Was działa się pod wpływem emocji i ciężko jest sprawdzić wszystko rzetelnie). Wróciłem z telefonem, zamówiłem tylną klapkę indukcyjną oraz nowy futerał (aby naprawiony telefon nie podzielił losów poprzednika) i postanowiłem do otrzymania futerału go nie używać. Nazajutrz włączyłem telefon i co? Na ekranie pojawił się "zaciek" i z każdą minutą zaczął się pogłębiać. Zadzwoniłem więc do osoby, która go naprawiała po czym od razu usłyszałem, że to najprawdopodobniej zalanie lub wilgoć. Problem w tym iż telefon po pierwsze nie był używany przez ten czas, a po drugie nie miał jakiegokolwiek kontaktu zarówno z cieczą, jak i wilgocią. Serwisant twierdzi, że to moje działanie doprowadziło do pojawienia się zacieku, natomiast ja jestem w 100% pewny, że spowodowała to naprawa, bo nie ma możliwości aby telefon był narażony na jakąkolwiek wilgoć. Co najdziwniejsze od serwisanta usłyszałem co najmniej dwukrotnie o tym iż ekran z obydwu stron nie ma żadnych śladów wody (jest całkowicie suchy), zdjęcie nowej szybki nie rozwiązało problemu, natomiast polerowanie wyświetlacza pogłębiło problem zacieków (bazuję na tym co usłyszałem przez telefon). Szybka montowana jest podobno klejem LOCA i utwardzana UV, podobno do jej zdjęcia konieczne jest podgrzanie wyświetlacza, być może to właśnie temperatura spowodowała uszkodzenie wyświetlacza? Potrzebuję Waszej pomocy, bo nie wyobrażam sobie ponosić dodatkowych kosztów, skoro wiem dobrze, że w żaden sposób nie jest to moja wina. Oczywiście mogę powołać biegłego, sądzić się lub po prostu obiektywnie i rzetelnie opisać całą sprawę w Internecie wraz z danymi serwisu, ale wolałbym to załatwić polubownie.
Stąd pytanie do wszystkich osób, które znają się na tym i podejrzewają co mogło spowodować ten "zaciek" zakładając, że telefon na 100% NIE miał dostępu zarówno do wody, jak i wilgoci, a wada została zauważona na drugi dzień po powrocie z serwisu (nie był to proces długotrwały). Zdjęcia pod adresem: www.jaroslavus.blink.pl/jts/S4.zip
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
Pozdrawiam