Wszyscy zwolennicy systemowego zarządzania procesami, mają z tego co widzę nowoczesne sprzęty z dużą ilością RAMu.
I mają rację, ale tylko w przypadku tego typu urządzeń.
Ja wcześniej miałem g1, magica, LG z 256 RAMu i we wszystkich bez użycia task killera niestety nie dało się spokojnie funkcjonować. Jeśli nie ubiłem zbędnych procesów przed odpaleniem np. opery, to po jej minimalizacji w celu sprawdzenia czegoś w kalendarzu i odpisaniu na smsa, nie było już do czego wracać. System stwierdzał, że skoro opera została zminimalizowana domkiem, to nie jest już potrzebna i ubijał ją w celu zapewnienia pamięci dla smsów i kalendarza. Stronę trzeba było wczytywać jeszcze raz i marnować transfer... Jak się wcześniej opróżniło pamięć z tych zbędnych procesów to nie było tej konieczności.
Dopiero teraz mając Blade'a widzę że task kiler jest zbędny, ponieważ dopiero 512 RAMu (te 200mb dostępne na ogół dla usera) pozostawia bezpieczną rezerwę.
Dlatego mój głos w tej dyskusji jest taki, że task killera warto używać w starszych urządzeniach (G1, Magic...), ale z głową, natomiast w nowszych faktycznie już nie 🙂