Witam. Chciał ostrzec przed naprawą telefonów i innych urządzeń w serwisie Artel mieszczącym się w Strykowie(Łódzkie)
Problem z jakim się spotkałem wygląda następująco.
Telefon(Samsung galaxy s5) został oddany w piątek na wymianę setu(wyświetlacz+szybka).
Uzyskałem odpowiedz że telefon będzie do odbioru za dwie godziny(24.06).
Po około godzinie otrzymałem telefon że jednak nie da rady go dzisiaj naprawić i po odbiór zapraszam w poniedziałek(27.06).
W poniedziałek odebrałem telefon jak mnie zapewniano telefonicznie że sprawny. Po obejrzeniu dokładnie telefonu okazało się że ekran w rogu jest pęknięty..
Zapewne serwisant poprzez zaproponowanie pokrowca w gratisie chciał ukryć usterkę gdyż nie chce mi się wierzyć że przy składaniu telefonu nie zauważył tego szczegółu.
Telefon został na miejscu a ja zostałem poinformowany że zostanie założony kolejny set. W środę(29.06) wieczorem otrzymałem informacje że można podjechać odebrać telefon. Na pierwszy rzut oka wszystko ok, brak pęknięć.
Po godzinie użytkowania okazało się że ekran traci kolory. Po delikatnym dociśnięciu ekranu u góry odzyskiwał kolory. I znów powrót do serwisu informacja że dalej nie jest ok i kolejny raz został odesłany z informacją że wymienimy wyświetlacz, tym razem na poniedziałek(04.07).
W poniedziałek otrzymałem telefon z informacją że wyświetlacze dotrą dopiero na środę/czwartek. W czwartek zadzwoniłem o zapytanie o której godzinie telefon będzie do odebrania, i oczywiście nie zostałem mile zaskoczony "wyświetlacze jeszcze nie dotarły i nie wiemy kiedy będą".
Tego też dnia odebrałem telefon uznając że dalsza walka z tym serwisem nie ma sensu. Jeżeli serwisant twierdzi że wydłużenie naprawy z dwóch godzin do dwóch tygodni nie jest problemem to myślę że nie powinien zabierać się w ogóle za tego typu usługi.