Mam problem z telefonem żony. Zakupiony niecałe półtora roku temu w T-Mobile. Fabrycznie wgrany KitKat aktualizowałem do Lolipop i wszystko było ok.
Od jakichś 3 miesięcy telefon zaczął strasznie zamulać, tzn. łapie straszne lagi. Dotyk działa poprawnie, po dotknięciu widać, że ekran reaguje, ale od tego momentu do zadziałania danej akcji potrzeba długo czekać. Czasem nawet wybranie kontaktu do zadzwonienia albo odebranie połączenia jest bardzo trudne.
Na telefonie nie ma ŻADNYCH gierek. Zainstalowane aplikacje to Facebook, Messenger, Blix, Shazam no i tyle. Powyłączałem usługi google typu gry google, muzyka google, dysk google i jeszcze kilka takich.
Wysłałem telefon do serwisu w związku z tym (przy okazji zgłosiłem problem z GPS'em, ponieważ okazjonalnie łapał fixa) i w serwisie wymienili moduł zasilania (uznali, że jest uszkodzony) oraz wgrali najnowszą wersję systemu (bujda, bo taka była wgrana). Jedyne co się naprawiło to GPS, ale telefon zamula jak zamulał.
Zobaczyłem, że po powrocie z serwisu, na środku wyświetlacza (przy białym tle) widać przebarwienie, jakby pod wyświetlaczem była dioda, która punktowo rozjaśnia ekran w tym miejscu.
Teraz pytanie, czy zamulanie w tym telefonie to normalna sprawa czy mam żądać konkretnych rzeczy od serwisu?
Ewentualnie jakaś inna wersja systemu? Jak w przypadku gwarancji w zainstalowaniu jakiegoś ROM'a? Po powrocie do oryginalnego gwarancja znów powraca?
POMOCY