Witam
Ostatnio zaciekawił mnie temat dotyczący ładowania smartfonów,które jak wiadomo mają wiele zalet ale w większości przypadków wadą jest bateria.
Jak wiadomo nie formuję się baterii od lat a pomimo to w niektórych salonach(jak by to delikatnie napisać) gdzie czasami mam wrażenie,że rozmawiam z ludźmi nie mającymi pojęcia na ten temat dalej każą to robić....
W internetach też ciekawe rzeczy.Ładuj od 40 do 80% bo dalej rozwalisz baterie.Nie prawda rozładuj aż się wyłączy i do pełna.Ładuj od 30 do 100.Człowiek za przeproszeniem może dostać pierdolca.
Moje doświadczenie(ryzykowałem swoim telefonem ale kosztował parę stów, w sumie sam zarobiłem to co tam 😛)
W 2012 kupiłem Sony Ericssona LWW bo byłem łepek i lubiłem walkmany. Od początku rozładowywałem do 0 aż padł(wiem,że nie da się tak do 0 rozładować oraz to niezdrowe dla baterii) a potem do 100.
Dzisiaj korzysta z niego moja mama i jaka różnica w korzystaniu z baterii? Po tak długim czasie i moim solidnym korzystaniu uciekło około 4 godzin.Z czego myślę,że to bardziej wina czasu niż mojego ładowania.Dalej trzyma koło 3 dni na tej samej baterii.
Z kolei kolega ma Sony Xperia Z jakąś tam nie pamiętam konkretnie,ale jest wodoodporna i kosztowała więcej jak 1000zł. Korzysta z niej z rok i nic mu się nie dzieję z baterią. Ładuje tak,że zawsze zostawia na noc a w ciągu dnia jak tylko może gdy np. jest w biurze ładuję,w samochodzie podczas podróży itd.
Tak się wszyscy tym przejmują a moim zdaniem to zwykła pierdółka,która jest elementem eksploatacyjnym jak sprzęgło w samochodzie,i nie kosztuję nie wiadomo jak dużo.
Natomiast ludzie nie boją się korzystać z ekranu przy 100% jasności, nagrzewać smartfonów podczas gier tak,że aż parzy w rękę a jak wiadomo to już są rzeczy troszkę droższe 😉.
Ciekaw jestem waszych doświadczeń dotyczących baterii w smartfonach.