Cześć.
Używałem Desire 500 przez 3 lata, przez ten czas dwa formaty i wszystko było okej. Pewnego dnia po prostu się wyłączył, przy próbie włączenia 7 razy wibruje i nic więcej. Miga pomarańczowa dioda. Pecet go nie widzi, sprawdzałem inną kartę SD, kabel, port usb, dmuchałem w porty. Vol- i power nie działa, te same wibracje i nic więcej. Gwarancji już nie ma, sprawny telefon jest warty 300-400 zł.
Nic z softem nie grzebałem, stockowy kitkat, jedyne co odblokowany bootloader. Zanim się wyłączył, debugowanie USB było włączone.
Google już przeczesałem, może wy macie jakieś pomysły?