Witam Wszystkich,
Jakiś czas temu ładowałem Samsunga Galaxy S5 na ładowarce, która nie łapała styku co powodowało, że co chwila się ładował i przestawał i tak całą noc czego nie zauważyłem. Domyślam się, że to przez to zaczęły się z nim dziać dziwne cuda. Telefon nagle zawieszał się i nie reagował, czasem po kilkunastu sekundachsam sie resetował a czasem trzeba było wyjąć baterię bo nic nie pomagało. Po takich zabiegach włączał się dopiero po kilkudziesięciu sekundach a czasem nawet kilku minutach aż któregoś dnia nie włączył się wcale.
W serwisie powiedzieli, że konieczna jest wymiana płyty głównej za co zaśpiewali więcej jak ten telefon jest wart.
Co Wszym zdaniem mogło się wydarzyć? Czy ktoś miał może pododobny przypadek?
Czy jest szansa żeby jakoś przywrócić go do życia bez utraty danych i konieczności wymiany całej płyty? Czytałem o reballingu ale nie mam pojęcia czy coś to da.