>Przepraszam za złą kategorię, jestem tu nowa<
Otóż zalałam mój telefon. Wpadł do muszli klozetowej (nie śmiejcie się ze mnie) kiedy był włączony. Od razu go wyjelam, wtedy na dole ekranu zrobiła się plama. pobiegłam do kuchni, wyjelam baterie i karte sim (nie mam karty pamieci). Zapomniałam go wyłączyć, ale chyba wylaczyl sie sam.Jest to telefon LG L7 II. wysypałam torebki z ryżem na sreberko, położyłam tam telefon, klapke, baterie i karte sim i owinelam szczelnie sreberkiem. Wieczorem moja siostra chciala zebym jej przeslala zdjecie na messengerze, no to ja jej wytlumaczylam ze telefon wpadl mi do wody i wsadzilam do ryzu. Spytalam sie jej czy moglabym wyslac jutro, ale jej te zdjecia byly potrzebne. Wyjelam wszystko z ryzu (plama na telefonie dalej byla). wlozylam baterie i karte sim i wlaczylam telefon. cudem zadzialal i udalo mi sie przeslac te tak potrzebne jej zdjecia. pozniej wyjelam baterie i karte sim i wylaczylam telefon. znowu wsadzilam do ryżu.
Na drugi dzien plama znowu zostala. Wymienilam ryz (pomyslalam ze jak wymienie go na nowy to wchlonie wiecej wody). Niestety bezskutecznie, bo plama siedzi w telefonie dalej. Pragne przypomniec ze nie suszylam telefonu, bo na necie przeczytalam ze wtedy moze woda dostac sie glebiej. Nie wiem co robic. Nie chce zeby wszyscy sie w domu dowiedzieli, bo raz mi sie zbila szybka i mama oddala do naprawy, a teraz jak go zalalam to pomyslalam ze mnie zabije ;/ Nie chce rozkrecac telefonu, bo nie wiem jak i czym, i w ogole nie chce zeby nikt wiedzial oprocz tej siostry ktorej przesylalam zdjecia. Do naprawy tez nie chce dac - wszyscy by sie dowiedzieli, a pewnie taki zabieg suszenia telefonu bedzie kosztowny. No nie wiem co robic, pomozcie mi:28: