Napaliłem się trochę na ładowanie QI. Kupiłem uchwyt samochodowy z Qi i dwie ładowarki biurkowe i oczywiście adapter. W gorące dni jeździłem na Yanosiku. Telefon się bardzo grzał i coś się stało z GPS. Długo łapie fixa, gubi zasięg i ogólnie jest tragedia. Wcześniej było całkiem dobrze. W moim A5 2016 po założeniu cewki QI (adapter) GPS zaczął działać beznadziejnie. Nie wiem czy to tylko zbieżność w czasie, czy wysoka temperatura uszkodziła odbiornik GPS.
Nie polecam modyfikacji do jazdy na Yanosiku. Yanosik jest okropnie prądożerny i adapter QI w gorące dni baaaardzo rozgrzewa telefon. Auto oczywiście z klimatyzacją, ale słońce świecące przez szybę wraz z adapterem Qi i Yanosikiem to destrukcja dla telefonu.
Mapy Google i inne nawigacje nie grzeją tak telefonu z adapterem Qi jak Yanosik.
Yanosik z tego co wyczytałem w sieci jest bez zgody użytkownika wykorzystywany do namierzania jakichś urządzeń lokalizacyjnych firmy współpracującej z twórcami Yanosika, może to generuje zwiększony pobór prądu i grzanie telefonu.
Wróciłem do kabla usb magnetycznego ( jeden w domu na biurku, jeden w samochodzie i jeden w torbie od laptopa). Polecam kabel Baseus. Drogi, jednak trzy kable kosztują mniej niż ładowarka samochodowa Qi i ładowarka biurkowa, a przy tym nie grzeją telefonu, ładują zdecydowanie szybciej niż Qi, a samo podłączenie jest błyskawiczne i pewne.
Teraz pomimo, że mój stary ( dwa lata) telefon był w idealnym stanie, robi wspaniałe zdjęcia i dobrze trzyma na baterii muszę kupić nowy telefon .Rozważam zakup Honora 10 lub LG G6.