Witam, pewnie niejednemu z was w sklepach elektronicznych typu Media Markiet, Saturn, Rtv Euro Agd, Media Expert, Avans, Neonet itp próbowali wcisnąć rozszerzoną gwarancję, to jest dodatkowe ubezpieczenie sprzętu, kosztujące 20-25% ceny zakupionego sprzętu. Na czym to polega? W przypadku telewizora u mnie dostaję dodatkowe 3 lata gwarancji, czyli łącznie 5 lat gwarancji - od upłynięcią 24 godzin od kupna sprzetu zaczyna ona obowiązywać. Na laptopa mam akurat 3 lata. Jeśli wylejesz na lapka kawę, rosół, Twoja dziewczyna odkurzając zahaczy o kabel po czym notebook spadnie na ziemie i nigdy już się nie włączy, czyli jakikolwiek nieszczęśliwy wypadek - możesz sprzęt oddać do naprawy, a naprawią Ci go za darmo, pod warunkiem, że wytłumaczysz, że był to własnie nieszczęśliwy wypadek jak i uszkodzenie nie wystąpiło w wyniku wyłączonych czynników zawartych w umowie jak powódz, tornado, tsunami, trzęsienie ziemi, wojna atomowa, a nawet atak kosmitów na nasz glob, w zasadzie większość można wytłumaczyć tak czy siak na swoją korzyść.
Czy to działa? Tak, to działa. Zazwyczaj firma ubezpieczeniowa to Ergo Hestia, a więc nie jesteś ubezpieczony w sklepie, a u zewnętrznej firmy, do której to zgłaszasz szkodę, robisz zdjęcia uszkodzonego sprzętu i wysyłasz meilowo lub wyjaśniasz usterkę, przyjeżdza do Ciebie kurier i za darmo wysyłasz paczkę do serwisu. W moim przypadku uszkodzeniu uległ laptop, spadł na ziemię, stłukł się ekran, ale nic poza tym. Zadzwoniłem, babka kazała wysłać zdjęcia, zdiagnozowano szkodę, przyjechał kurier, po tygodniu wrócił z naprawionym laptopem, za darmochę (a raczej w cenie gwarancji plus która dalej obowiązywała). Dzień później okazuje się, że HDD również jest uszkodzony, prawdopodobnie dopiero teraz pokazały się tego objawy. Dysk to 320 gigowy średniak od Western Digital. Ponownie, zadzwoniłem, przyjechał kurier, wymienili dysk na nowy. Po powrocie sprzętu do domu okazuje się, że zamontowali mi Seagate ale... 500 gb!
Z ciekawości wstukałem oznaczenie dysku w googlach, a tu nagle - 180gb więcej danych, wystarczyło tylko zrobić partycje, gdyż dysk był upozorowany na 320gb, reszta była wolną powierzchnią nie przydzieloną do żadnej partycji.
Tak więc - jak na razie polecam, to fajna sprawa, bo nigdy nic nie wiadomo, ale odradzam to w przypadku droższych sprzędów, szkoda płacić za to tysiące złotych, jednak kupując niedrogi sprzet jak aparaty cyfrowe, laptopy, tańsze telewizory - opłaca się.
Główna zaleta jest taka, że kupiłeś dziś, w 2012 roku telewizor za 2400 zł. Mijają 4 lata, a telewizor całkowicie się psuje, np siada elektronika, lub pies strącił go z komody - naprawa jest nieopłacalna, takiego sprzętu już nie ma w sklepach i magazynach, wiec dostajesz wybór ekwiwalentu tego telewizora w postaci właśnie 2400 zł, a więc w tej cenie, w której zakupiłeś go 4 lata wcześniej - możesz za to kupić wielokrotnie lepszy i nowocześniejszy telewizor, z 2016 roku.
Czytając opinie w internecie nie zawsze udaje się zgodnie z umową naprawić sprzet, jednak mi dwukrotnie się udało, nie było żadnych problemów i w ciągu 3 tygodni laptop 2 krotnie lądowal w serwisie oddalonym o 500 kilometrów od mojego miejsca zamieszkania (z Wrocławia do Suwałk tak chyba jest).