Co może być przyczyną - tablet wczoraj działał. Wyłączyłem go po zakończeniu używania, dziś próbuje załączyć i czarny ekran. Naładowany był, wydaje mi się, że w okolicach 70% na pewno.
Podłączam go pod ładowarkę - nic. Podłączam pod USB do kompa - nic.
Jedynie co się dzieje to jak odłączam jakikolwiek kabelek to jest takie pstryknięcie z głośniczka.
Próbowałem długo trzymać przycisk power, próbowałem spinaczem reset i też nic.
Mam go jakieś 2 tygodnie, nie więcej, zdążyłem poużywać kilka razy - lekko zawiedziony jestem, mimo iż wiedziałem, że nie ma się na nie-wiadomo-co nastawiać, ale jednak nie sądziłem, że tak szybko się coś sknoci.
Z góry sorry jeśli zły temat, ale późna pora a rano wstaje, może z pracy dopiszę więcej (chociaż w sumie co tu pisać, zobaczę rano czy jeszcze się coś zmieni czy nie)...
edit: rano (będąc jeszcze podłączonym do ładowarki) odpalam go i nic. Pomyślałem, że padł. Odłączyłem przewód a ten skubany się załączył wtedy samoistnie.
Możliwe, że baterii było de facto mniej niż mi się wydawało i może to były te szeroko tutaj wspominane "jaja z baterią" lub akcje typu "ekran wariuje przy 40% i mniej"... W każdym razie tablet działa, ożył. Na razie jest w domu i się ładuje do oporu...