Nakleiłem parę ładnych kilometrów folii na różne powierzchnie i jeden sposób zawsze działał niezawodnie na potencjalne występowanie bąbelków powietrza.
1.Przygotowanie.
Szybka powinna być odtłuszczona, zatem oczyszczamy ją benzyną ekstrakcyjną, polerujemy grubą i miękką szmatką, aby usunąć wszelkie ślady palców.
Na powierzchnię rozprowadzamy odrobinę wody z płynem do zmywania - zwykłym spryskiwaczem do szyb. Odrobinę, z odległości minimum pół metra, ot tyle, aby leciutka rosa się pojawiła na oklejanej tafli. Na to idzie folia - i nie ma tu znaczenia, czy chodzi o szybę okienną, czy szkiełko telefonu/tabletu.
2.Układanie.
Układamy równo folię, lekko zginając ją w kształt litery U zbliżając ją środkiem do powierzchni szybki - rozkładamy aż do krawędzi. Następnie zaczynamy ją dociskać lekko kciukami, począwszy od środka ekranu, aby móc kontrolować ew. przesunięcia się okleiny. W razie czego, zawsze można ją jeszcze oderwać i położyć ponownie. Woda, dzięki płynowi dość równo rozkłada się między szkłem a klejem więc można spokojnie korygować ułożenie. Wyciskaną tym sposobem wodę na bieżąco ocieramy suchą szmatką czy papierowym ręcznikiem.
3. Dociskanie
Jeśli wszystko idzie równo, dociskamy ostatecznie kantem ekierki owiniętej w cienką szmatkę z weluru (sama ekierka mogła by przypadkiem zarysować folię).
4.Suszenie
Na koniec wycieramy całość do sucha i tyle.
Najlepiej zrobić to wieczorem, po wyłączeniu urządzenia. Daje to całkowitą pewność, że nie umknęła nam żadna drobinka wody, która mogła by sprawić elektryczne zwarcie po uruchomienia.
Rano włączamy telefon/tablet i cieszymy się równo położona folią i sprawnym i co ważniejsze - suchym - urządzeniem 🙂