Na brutalnym nie udało mi się jeszcze ani razu wygrać. Nie dość, że 67% populacji myje ręce (lol) to jeszcze cholernie szybko wykrywają moją chorobę (można nazwać ją jak się chce, dzięki czemu fajnie wygląda jak jest napisane "Kaszel has killed more than Black Death"). Warto również wspomnieć, że gra dzieje się w czasie rzeczywistym, co oznacza, że ostatnio jak grałem wyskoczyło mi, że w Londynie odbywają się igrzyska 🙂 (rozwinąłem szybko przenoszenie drogą powietrzną). To jest właśnie kluczowy aspekt, żeby na bieżąco reagować na komunikaty wyświetlane na ekranie. Nie wiem w jakiej cenie pojawi się w GP, ale ja chapnąłem na iOS za 4 PLNy. Gra nie ma nawet "skrawka" fremmium/free2play, więc kupujemy pełny produkt. Dodatkowo po "zabiciu świata" możemy zagrać jako Wirus albo jeszcze co innego, więc charakter rozgrywki znowu się zmienia. Co prawa jest tylko jedna "mapa", ale inaczej zaczyna się w Chinach, inaczej w Polsce, a inaczej w Afryce południowej 🙂 Na gejfonie gra jest też na bieżąco aktualizowana. Doszły ostatnio ataki anarchistów, walące się rządy państw (szczególnie ucieszyło mnie załamanie gospodarki i rządu USA:P). Co więcej deweloper nie ustaje i ma w planach rozwijać swój tytuł. Jak na 4 PLN bawiłem się lepiej niż w niejednej grze za 20, a nawet i na dużej konsoli. Na pewno dam znać jak będzie premiera w GP. Moja żona też wsiąknęła w ten tytuł, chociaż niektóre opisy efektów/skutków choroby są cholernie...hmm... techniczne.
P.S. Jedynym minusem może być to, że gra jest bardzo absorbująca. To nie jest tytuł, w którym telefon leży sobie bezwiednie, a my klikamy co jakiś czas. Owszem można pauzować i zapisywać w każdym momencie, ale jak się zapomni jakie wydarzenia miały miejsce, albo jak planowaliśmy rozwinąć wirusa to czeka nas Game Over. Gra nie wybacza 🙂 No ale to logiczne, ludzie chcą się bronić i ratować za wszelką cenę...