Ad.2. Ekran wygląda "normalniej" niż w Samsungach. Biel amoledów jest bardzo cyanowa (niebiesko-zielona dominanta). Ale kolory Lenovo są mniej nasycone, nieco szare. Już mówiłem, czepiam się, bo kolory to mój zawód. Jednak mimo dużych wymagań nie narzekam.
Nieco gorzej jest z aparatem: mało szczegółów w światłach i cieniach. Cienie są zbyt ciemne a światła zbyt jasne. Autofokus na filmach statycznych działa świetnie, ale gdy obiekty się poruszają to potrafi się zgubić. W porównaniu z SGS2+ daję 6 w skali dziesięciostopniowej. Nie oceniam tu rozdzielczości wideo ani jakości obiektywu.
Ad.3. 4XHD, który jest podobnych rozmiarów jak L9 był dla mnie nieco za duży. Wyłącznik na górnej krawędzi dobił go całkowicie. W L9 wyłącznik jest z boku, może właśnie dlatego jest poręczniejszy niż 4X. Lenovo jest jeszcze większy. I również ma wyłącznik na górze. To błąd. Ale całkowicie wybaczalny, bo zrekompensowany innymi cechami. Ja nie ryzykuję obsługi jedną ręką, zwłaszcza na ulicy.