Witam serdecznie,
Miałem bardzo podobny problem co autor tematu. Telefon też na nic nie reagował, nie wykrywał go komputer ani laptop. Po włączeniu wyskakiwał chyba napis SONY, po czym od razu natychmiast wyskakiwała grafika z żółtą tabliczkę i wykrzyknikiem i tyle. Cały problem wziął się stąd, że w trakcie aktualizacji systemu kabelek przypadkowo na chwilę się odpiął... i właśnie od tego momentu telefon szlag trafił.
Zaniosłem Xperie do salonu, gdzie odesłali go do serwisu. Pali licho bałagan organizacyjny w orange - najpierw na początku lipca jedna pracownica dzwoniła do mnie z pytaniem, czy chcę dopłacić 50 zł za odzyskanie danych [zgodziłem się] dodając jednocześnie, że telefon powinien lada moment zostać wysłany. Jak się okazało, telefon wcale nie został wysłany, leżał cały czas w serwisie, ponieważ.. nie wyraziłem akceptacji dla kosztorysu [oczywiście nikt do mnie dzwonił w tej sprawie...]
I teraz sprawa kluczowa - serwis dostrzegł lekkie pęknięcie na moim wyświetlaczu (spadł mi jakieś 8-9 miesięcy temu, ale cały czas funkcjonował dobrze) i na tej podstawie uznał, że niesprawność telefonu wynika z uszkodzenia mechanicznego spowodowanego przez użytkownika. Jednocześnie zaproponowali mi kwotę 800 złotych (!) za całą naprawę, co w głównej mierze wynika z kosztów montażu nowego wyświetlacza. Tyle tylko, że mi ta drobna ryska [z daleka wręcz niewidoczna] absolutnie nie przeszkadza, a serwis najwyraźniej chce mi wmówić, że z tego powodu system w ogóle nie chce wystartować.
W salonie polecili mi jakąś procedurę odwoławczą, niemniej jednak jeśli serwis dalej będzie tkwił przy swoim, to mam pytania: Czy potencjalna naprawa wymaga tylko wgrania nowego softu [jaki koszt?], wymiany płyty głównej [jaki koszt?], czy czegoś jeszcze innego [koszty?]. Jakieś sugestie, doświadczenia?