Problem kieruję do osób znających się lepiej niż ja na prawie konsumenckim, czytaj takich którzy je na przykład studiowali.
Poszedłem dziś do salonu Ery oddać telefon na gwarancję. Okazało się, że średnio byli chętni do przyjęcia, ponieważ nie miałem dowodu zakupu (bo fakt, nie mam). Powiedziałem im, że na warunkach gwarancji na karcie gwarancyjnej nie ma ani słowa o tym, że mam obowiązek okazać dowód zakupu. Stwierdzili że to nie ma znaczenia. Ostatecznie umówiliśmy się tak, że ja do jutra spróbuję coś wykombinować i znaleźć, bo inaczej mi go nie wyślą do serwisu. Powiedzieli mi też, że jeśli nie znajdę tego, to żebym dał im znać i że oni będą próbować dzwonić do serwisu i pytać czy to przejdzie bez paragonu. Ale wystawili mi świstek, że telefon na naprawę gwarancyjną przyjęli. I jest na nim ich pieczątka, mój podpis, opis problemu i tak dalej.
I teraz tak. Ja póki co wysłałem maila do allegro (ale pewnie nie zdążą odpowiedzieć). Poprosiłem o udostępnienie danych do aukcji, na której ten telefon kupowałem. Gdyby zdążyli zadzwonię do gościa i zapytam czy pamięta, że taki telefon sprzedawał i czy ma jeszcze jakieś dokumenty do niego. Jeśli będzie miał, poproszę o skan. Natomiast jeśli nie, to czy przeszedłby taki wałek, żebym (też by się musiał tamten facet oczywiście zgodzić) spisał z nim normalną umowę kupna / sprzedaży z datą na maj 2009 i naszymi podpisami?
Jeśli nie - jak to dokładnie jest z tymi warunkami gwarancji? Czy to faktycznie nie ma znaczenia, że nie ma zapisu o obowiązku okazania dowodu zakupu w karcie gwarancyjnej? Wydawało mi się, że wiążące są zapisy w karcie gwarancyjnej.
Poza tym tak jak mówiłem - mam wystawioną kartę, że przyjęli mi telefon na naprawę gwarancyjną. To jest rozwiązanie ostateczne i chamskie - wiem o tym. Ale czy mógłbym zgrywać głupa i po 14 dniach do nich zadzwonić, że skończył im się czas na naprawę i oczekuję rozwiązania sprawy?
Te wszystkie pytania są oczywiście czysto hipotetyczne, bo zawsze może się okazać, że facet będzie gdzieś miał jakiś dowód zakupu i mi go zeskanuje, albo że panie z ery się dogadają z serwisem. Ja tylko pytam przezornie.
Z góry dzięki za pomoc.