Przedwczoraj żona poinformowała mnie iż jej L9 "się zepsuł" Po sprawdzeniu - faktycznie brak życia, brak reakcji na włączanie czy na ładowarkę. Stało się to jakiś czas po odpięciu od ładowarki. Myślę nic to serwis i miałem się wybrać dzisiaj do salonu.
Ale rano 5:30 - budzik w moim L9 - odpiąłem od ładowarki i ustawiłem drzemkę (niekoniecznie w tej kolejności) - po 45 minutach obudziłem się sam koło cegły - objawy te same - brak reakcji na włączanie, ładowarkę, w tryb S/W nie wchodzi.
Jedynie tylko pojawiający się i znikający OMAP4430 O co chodzi? Obydwa z oficjalnym JB, tylko mój zrootowany. Nic więcej - zresztą nic nie wgrywane, nie instalowane od kilku miesięcy. Czujniki zalania w obydwu czyste. Ja na ten czas nic nie rozumiem....