Witam
wczoraj wracając do domu dzwoniłem z telefonu i włożyłem go do kieszeni ... nagle usłyszałem trzask i spojrzałem w dół, patrze a moja xperia leży cała zanurzona w kałuży przestraszyłem się bardzo i prędko popędziłem do domu. Xperia działała myślałem " O Boże .. Już po dotyku.." w domu położyłem ją na ręcznik otworzyłem tylną pokrywę wyjąłem baterię i wytrząsnąłem z telefonu co do kropelki wodę. Złożyłem, uruchomiłem, działa (pomyślałem) wpisałem pin system normalnie wystartował byłem wniebowzięty wykonałem testy pt. czy wszystko jest sprawne, zakończyłem sprawdzać czy głośnik i mikrofon działają i tu nagle poczułem że telefon delikatnie wibruje "o kur.a wszystko tylko nie to" , przestało i nagle zaczyna się wyświetlanie komunikatów pt. "Nie obsługiwane akcesorium" było coraz gorzej aż w końcu android wyłączył telefon z powodu słabej baterii ... Bałem się że to już koniec bo po wciśnięciu włącznika nie było żadnej reakcji diody powiadomień, byłem na 1000% pewien że xperia zaliczy śmietnik, lecz z faktu że to była gdzieś północ postanowiłem wstawić ją na ładowarkę przez całą noc. Podłączyłem ładowarkę... czekam, dioda raz mignęła na czerwono i nic żadnej reakcji... pełen żalu położyłem się spać. Następnego dnia obudziłem się z wyrzutami sumienia i z żałości spojrzałem na xperię. Z niedowierzaniem ujrzałem że dioda pokazuje 100% naładowanie, pełen ekstazy z tego faktu uruchomiłem ją, standardowo wpisałem pin i zacząłem sprawdzać czy wszystko działa. Wszystko działa i nic się nie dzieje ... ale nie zapeszajmy ... Jedyna rzecz to specjalna bibułka która jest pod klapką (patrz FOTO) w około 1/3 swej długości zmieniła kolor z białego na czerwony co oznacza delikatne zalanie (na deszczem) więc w serwisie mogą mi za to cofnąć telefon (w avili było prawie tak samo tylko że tam poszedł digitizer i naprawili go bez gadania)
Tak więc Jeżeli coś się będzie działo z telefonem będę to tutaj na bieżąco aktualizował
Fotki wrzucę jutro