To że komputer nie wykrywa w ogóle karty (zawiesza się menadżer itp. ) nie oznacza że program nie wykryje tej karty z danymi!!!!!
Kilkakrotnie odzyskiwałem już dane z kart pamięci które potrafiły crashować pół systemu, ale dane odzyskałem.Więc nie piszcie mi tu że nie czytam postow itp, bo akurat w elektronice siedzę już ponad 17 lat (prowadziłem kilka lat serwis gsm) więc odrobinę szacunku...
maminekk92 formatując kartę tylko pogorszyłeś sytuację. W każdym DOBRYM programie można wymusić element docelowy (nośnik danych) bez względu na to czy karta jest widoczna w menadżerze czy nie.
No cóż, kolega Misiek czyta chyba tylko pierwsze zdanie z posta i już odpisuje. Tylko szkoda, że nie podaje jak to zrobić a jednie ma swoje zdanie na ten temat. Programy do odzyskiwania danych istnieją odkąd wymyślono nośniki danych i chyba każdy o nich słyszał i używał. Logiczne jest ot co napisał JohnyS. Sprzęt nie widzi, to i program nie zobaczy. O ile nie jest to fizyczne uszkodzenie karty a tylko jakieś błędy, można by spróbować pod Linuxem. Choćby po to aby się upewnić.
A przepraszam co ja mam tutaj opisywać? W jaki sposób zainstalować program i jak czytać kolejne wskazówki w programie?
Tak naprawdę nie da się fizycznie uszkodzić karty (chyba że zostanie złamana itp) skoro nagle przestała działać to wystarczy tylko użyć programu do odzyskiwania. Co ma się popsuć w takiej karcie? Nie ma tam części mechanicznych jak w dyskach twardych... jedyne może się spalić ale w swoim doswiadczeniu jeszcze nigdy nie spotkałem przypadku gdzie tak by się stało( chyba że mówimy o typowych chinolach, tam akurat wszystko jest możliwe).
Akurat jest to nieprawda, że skoro komputer karty nie widzi to i program też. Wkładając czytnik kart do kompa (nie adapter!) Widoczny jest dysk (tak jak pendrive) i wystarczy do tego adaptera włożyć kartę. Nie ważne jak komputer reaguje. W programie wskazujesz element docelowy na czytnik z kartą i voila.