Witam!
Od 3 dni miałem sporadyczne problemy z działaniem telefonu. Zazwyczaj był, to nie działający przycisk z boku (odblokowywanie/blokowanie ekranu/power). Raz zadziałał raz nie. Trochę irytujące, ale tragedia nastąpiła po 3 dniach w miarę normalnego użytkowania. Mianowicie telefon po zaraz zakończonej rozmowie telefonicznej wyłączył się i nie reaguje. Pierwsza myśl, to że po prostu bateria padła. Po podłączeniu do ładowarki, zaświeca się czerwona dioda. Telefon wibruję raz ( jak przy standardowym włączaniu) chwile ciszy i ciemności... i kolejne po sobie trzy wibrację. Po chwili jedno itd.
Cieszę się, że jestem młody i wszytko ( a przynajmniej mam taką nadzieje) dobrze z moim sercem i nie dostałem zawału.
Po oględzinach ogólnych telefon nie ma żadnych uszkodzeń. Nigdy mi nie upadł. Kolejny raz, patrz wers wyżej... Zaglądnąłem do klapek slotów, ładowarki, słuchawek. Mym już przerażonym oczom, czerwonym od... eee chłopaki nie płaczą. Cóż papierki lakmusowe(?) były zabarwione na czerwono. Dokładnie słuchawki, usb, karta sd. Na/w klapce od slotu sim nie mam tegoż papierku (nie wiem czy ma być, ale może dobrze, że go nie było. 4 raz czerwony, to mogło być już za dużo). I tu do mojej skołowanej głowy myśl pewna przyszła, jak grom z jasnego nieba. Zresztą były gromy.
Ogólnie i już nie przedłużając mojego wywodu, ociekającego w żal i strach. Najzwyczajniej w świecie złapał mnie deszcz. Nieszczęsne 3 dni temu... Telefon w kieszeni. Klapki były zamknięte. Jestem tego pewien ponieważ przed wyjściem z domu telefon czyściłem z pozostałości moich paluchów. Suchej nitki na mnie nie było... Kolejnym nieszczęśliwym zdarzeniem była połowa szklanki wody wylanej na telefon... Kilka sekund poleżał w takiej prowizorycznej kałuży... Nie, nie przejmowałem się przecież WODOODPORNYM telefonem. Bardziej znajoma przejmowała się wodą kapiącą na jej dywan... Stąd kilka sekund, papierowy ręcznik i niby wszystko ok.
Czy to niby zalanie ( Ba! Dwu krotne!) mogło spowodować uszkodzenie telefonu? Czy po prostu karma, to samica psów... Zaraz po zakupie Xperii, mój poprzedni telefon wylądował w zaświatach szafki opasłej z naklejką: "Może się kieeedyś przydać" (rozumiecie ironie? 😉)
Jeśli tak czy mam szansę na pozytywne rozpatrzenie gwarancji? Telefon zakupiony w Play, o ile to istotne.
Równocześnie zastanawiam się czy nie podbita (nawet nie wypełniona) karta gwarancyjna utrudni mi staranie o wskrzeszenie mojego telefonu?
Z drżącym sercem ze strachu, proszę was o sugestie cóż z tym diabelstwem zrobić!