Kupiłem Samsunga i9070 z allegro, o dziwo od dobrego sprzedającego - ponad 100 punktów i 0 negatywów i neutralnych, ale prywatna osoba.
Przez dwa dni od dostarczenia działał prawidłowo. Dzisiaj, ni stąd ni zowąd, podnoszę telefon ze stołu a tu wyświetlacz nie działa. Baterię wyciągam, resetuje - nic. Normalnie telefon reaguje na wszystko, nawet na dotyk, a wyświetlacz nie działa. Nawet jak go włączam, to nie ma loga producenta - no po prostu nie działa wyświetlacz.
No więc zadzwoniłem do sprzedającego, który oczywiście umywa ręce i twierdzi, że nic podobnego się nie działo, że może to przez nieostrożność kuriera (aha, no na pewno, telefon był dobrze zapakowany i oznaczony jako ostrożnie). Dodam, że w paczce była faktura z lombardu sprzed 2 miesięcy - tak krótki czas posiadania kontrahent tłumaczy zbieraniem przez syna pieniędzy na komputer...
Ale ale, po godzinie nagle wstał do życia i pracuje jak gdyby nigdy nic. I wieczorem znowu to samo, aktualnie telefon ma czarny ekran, a pewnie za parę godzin będzie znów działał jak nowy.
Dodam, że robiłem na nim roota i wgrałem CM10.2, działał bezproblemowo przez jakieś 12 godzin, po zmartwychwstaniu wyświetlacza równie bezproblemowo.
Czy to jest tylko kwestia przeczyszczenia czegoś, poprawienia styków? I jak myślicie, on naprawdę nie robi mnie w konia? Coś mi się nie chce wierzyć. Co mogę z takim sprzedającym zrobić?