Zapraszam do zglaszania swoich opini i uwag na temat tego telefonu .Ja dokonałem zakupu w chinach i czekam na przesyłke. Bardzo chętnie poznam opinię na temat działania aero2, możliwości rotowania telefonu ,aktualizacji ROM-ów, jakości wyświetlacza, dzwieku, działania gier i odtwarzania filmów przez OTG na tv oraz działania NFC i GPS.
ten model nie posiada NFC. nie posiada również MHL (i to nie jest to samo co USB OTG)
Root jest fabryczny. Aero działa.
ROMy można wgrywaź przez CWM lub za pomocą flash tool.
Poniżej moja mini-recenzja:
Przyszedł czas na zmiany. Po półtora roku z ZTEv970 pomyślałem, że może warto by coś nowszego, zwłaszcza że ceny spadają i dziś za 100 usd można mieć całkiem niezłą bestię. Przynajmniej na papierze. Branża niestety ignoruje prywatny import i pisze jedynie na temat firm, które za to płacą (czytaj K&M) – a które tak naprawdę oferuję sprzęt jak moje ZTE w cenie trzech sztuk za jedną. Cóż, jest popyt – jest podaż, zwłaszcza, że ciągle ważnym argumentem w Polsce jest gwarancja, czy też serwis (jak srodze zawiodą się Ci, którzy będą mieli nieprzyjemność serwisować cokolwiek w Regeneris to wie tylko ten, kto to przeżył). Do mnie te argumenty nie trafiają. A dlaczego, to temat na zupełnie inny post. Choć przyznam, że oferta Overmaxa – czyli Vertis Expi to jest wreszcie cos, co mogłoby być hitem w Polsce i mocno się nad tym modelem zastanawiałem. Ale suma summarum po raz kolejny skierowałem swoją przeglądarkę na państwo środka. Kryteria wyboru były proste. 150 USD na telefon lepszy niż ZTE. Nie większy niż 4,5 cala i najlepiej z dualsim wspierającym WCDMA900 czyli Aero2. Pierwszy wybór padł na Faea F1. W teorii i na papierze świetny telefon, w dodatku z modułem NFC i stosunkowo ładny na zdjęciach. Niestety było to rozczarowanie na całej linii począwszy od wykonania i plastików na sofcie skończywszy. Koniec końców w dodatku uwaliłem go programowo kombinując z jakimś ROMem, wiec dogadawszy się z chińczykiem u którego kupowałem, odesłałem go z prośbą o wymianę na inny model. Przy okazji, życzę każdemu kupującemu w Polsce takiej obsługi klienta jaką miałem zapewnioną przez tego sprzedawcę – na każde moje pytanie odpowiedź była jedna – żaden problem. Jedyna wada, to stosunkowo długi czas realizacji tego wszystkiego (telefon z Chin wędrował do mnie 3 tygodnie i 5 dni – zarówno Faea jak i drugi, natomiast moją przesyłkę poczta polska dostarczała do Chin… 5 tygodni!!!) No ale w końcu dotarł i po dwóch tygodniach z nim postanowiłem się podzielić wrażeniami. A co wybrałem?
Zopo 600+ Infinity 3D
Dlaczego akurat ten telefon? Po prostu spełniał wszystkie kryteria, które sobie założyłem. Dzięki forum ##### w którym jest tabela porównawcza telefonów, w łatwy sposób jest wyfiltrować sobie parametry jakie nas interesują i w ten sposób znaleźć coś dla siebie. Wielkie dzięki za to autorom i użytkownikom, którzy na bieżąco aktualizują tę tabelę. Czapki z głów.
Specyfikację telefonu sobie podaruję – każdy znajdzie ją bez trudu w Internecie. Natomiast muszę wspomnieć, że ten model telefonu jest wyposażony w ekran, zapewniający efekty 3D bez użycia okularów – takie rozwiązanie było już kiedyś stosowane u innych producentów (chyba HTC i LG) i nie specjalnie się przyjęło – ale o tym później. Dodam jedynie, że nie było to kryterium mojego wyboru a raczej jedynie dodatek, który stanowił dla mnie zagadkę jak się to w praktyce sprawdza.
Do moich rąk trafiło pudełeczko z typowo chińską zawartością, bo oprócz telefonu, ładowarki (co ważne, ładowarka jest europejska, nie potrzeba żadnych przejściówek, z odłączanym kablem USB, którym możemy połączyć telefon z komputerem) i słuchawek – dostałem prezenty w postaci folii ochronnej na ekran w ilości sztuk trzech, gustowny ochraniacz plastikowy na tył telefonu w ilości sztuk jeden, szmatkę do ekranu i czytnik kart SD w formie malutkiego pendrive’a. Dodatkowo mój zestaw wzbogacony był o zapasową oryginalną baterię – ale to już nie był prezent :-)
Pierwsze wrażenie muszę powiedzieć nie było najlepsze, jakość plastików umiejscawiam pomiędzy ZTE a Faea, gdzie ZTE jest bardzo dobra a Faea fatalna. Tylna klapka z matowego plastiku, sprawia wrażenie łatwo wysuwalnej z dłoni. Natomiast jej spasowanie nie pozostawia nic do życzenia – po zamknięciu siedzi stabilnie i jest w miarę sztywna. Na razie nic nie trzeszczy. Nie porównywałem masy telefonów według specyfikacji, ale w dłoni telefon wydaje się wyraźnie lżejszy zarówno od ZTE jak i od Faea, wielkością zaś, czy grubością jest prawie identyczny z obydwoma porównywanymi modelami. Przyznam, że to wrażenie lekkości jest jeszcze wyraźniejsze gdy weźmiemy w dłoń oba telefony (Zopo i ZTE) i przynajmniej na początku znów wypada na niekorzyść Zopo. Ja lubię jak telefon pewnie leży w dłoni, ZTE leży idealnie. A gładka (choć matowa) klapka w połączeniu z mniejszą masą nie sprawia, że mam pewność solidnego uchwytu. Wszystko wraca do normy po dłuższym użytkowaniu – po prostu to kwestia przyzwyczajenia. Więc nie należy się zrażać. Pod klapką mamy miejsce na wyjmowaną baterię, dwie standardowe karty SIM oraz kartę microSD. Całość uzupełniają klawisze głośności, klawisz wyłączania oraz gniazdo USB oraz słuchawkowe. A na froncie znajdziemy trzy software’owe przyciski androidowe – menu, Home i wstecz. Telefon przywędrował do mnie z wgranym Androidem w wersji 4.2.2 oczywiście z pełną polonizacją i kilkoma śmieciowymi aplikacjami, które w łatwy sposób można odinstalować oraz z fabrycznym rootem.
Ekran nie zachwycił – ot standard qHD, solidny, bez fajerwerków. Można by rzec, że identyczny jak w ZTE. Pierwszą różnicę zauważyłem bardzo szybko – patrząc na niego w dość ostrym słońcu. W ZTE w tym momencie trzeba było ustawiać maksymalne podświetlenie a i tak bywało z tym różnie. Tu na około 70% jasności wszystko było czytelne i wyraźne na całej powierzchni. W normalnym domowym użytkowaniu z powodzeniem wystarczy około 30% jasności do komfortowej pracy. Reakcja na dotyk prawidłowa, nawet z fabryczną folią, multitouch działa bez problemów a ekran naprawdę reaguje bardzo sprawnie. Jeśli idzie o kolory, to bliżej mu do AMOLEDa niż do tradycyjnej matrycy IPS – wszystkie barwy są wyraźnie żywsze i cieplejsze. Kąty widzenia bardzo szerokie.
Teraz dwa słowa o funkcji 3D. Pamiętacie, były kiedyś takie pocztówki, na które patrząc i delikatnie zmieniając im kąt widzieliśmy trójwymiarowe obrazy? Tu zasada jest identyczna. Potrzebujemy specjalnej aplikacji (jest zainstalowana), specjalnego zdjęcia lub filmu i patrzenia pod odpowiednim kątem aby ten trójwymiar zobaczyć. W zainstalowanych aplikacjach mamy mnóstwo przykładów i przyznam szczerze – to działa! Naprawdę i to genialnie – zwłaszcza jak się przełączmy pomiędzy trybami 2D i 3D – efekt jest piorunujący. Niemniej jednak w moim przekonaniu jest to jedynie gadżet a nie jakieś rewolucyjne rozwiązanie – zwłaszcza, że w grach nawet tych dołączonych przez producenta – efekt ten traci wyraźnie na znaczeniu. Co więcej, dłuższe patrzenie w ten sposób na obraz 3D może męczyć wzrok, mnie to osobiście nie dotknęło, ale znajomi którym prezentowałem tę funkcję skarżyli się na to. Na szczęście jak już wspomniałem, to tylko gadżet i nie musimy z niego w ogóle korzystać.
Cieszy obecność GPS, Bluetooth w wersji 4 czy WiFi w standardzie b, g, n zaś transmisję danych zapewni nam dualsim GSM: 850/900/1800/1900 MHz; WCDMA: 900/1900/2100 MHz z transferem HSDPA. Z 4 GB pamięci urządzenia dostajemy do dyspozycji około 2,5 GB podzielone na dwie partycje – na szczęście tak jak w ZTE dzięki modowi Bruna, tu także możemy te partycje scalić i mieć do dyspozycji większą przestrzeń. No i zawsze można skorzystać z microSD do 32 GB. Wejście USB wspiera OTG – testowa klawiatura jaką dysponowałem z tabletu bez problemów się podłączyła i działała. Zaś sam port USB dzięki temu, że jest wyżej umiejscowiony niż w ZTE jest dzięki temu poręczniejszy w użyciu w moim przekonaniu. Szkoda że zabrakło fizycznego przycisku do robienia zdjęć, ale cóż. No szkoda :-)
Akumulator, który według producenta ma pojemność 1640 mAh przyjechał do mnie naładowany prawie na full (91%) i jakież było moje zdziwienie gdy podczas naszego pierwszego jakże intensywnego spotkania, trwającego około 3 godziny z uruchomionym na stałe WiFi i wieloma wieloma aplikacjami – wskaźnik naładowania wskazywał 68%! Co za niewiarygodna zmiana w stosunku do ZTE!!! Teraz już wiem co to znaczy, że telefon wytrzymuje dobę – w przypadku Zopo mimo praktycznie identycznej baterii jak w ZTE czas pracy na jednym akumulatorze, wykorzystując go do tych samych celów jak ZTE to prawie 48 godzin!!! Piszę prawie, bo nie doczekałem po dwudniowym drenażu baterii jej kompletnego rozładowania i podłączyłem ładowarkę idąc spać Ale na bank to kiedyś przetestuję – w każdym razie to chyba największa zmiana na plus w stosunku do ZTE, który bardzo często był już pusty mniej więcej po 8 godzinach używania. Po prostu nie do wiary. Akumulator ładuje się stosunkowo szybko bo po około 4 godzinach od prawie całkowitego rozładowania. Cieszy też bluetooth w wersji 4, który dużo mniej obciąża baterię. Natomiast niestety najbardziej prądożercy jest ciągle GPS. I choć tu w stosunku do ZTE jest poprawa – to jest ona najmniejsza – przy jeździe z włączonym GPSem i mapami Google telefon padł po około 4 godzinach. Co ważne – fix do GPSa za pierwszym razem i nie dłużej niż 10 sekund – co w przypadku telefonów opartych o MediaTeka bardzo dobry wynik.
Telefon posiada o jeden aparat więcej niż ZTE Tylna kamera to 8 Mpx a przednia 5. Niestety właśnie na aparatach najczęściej i najłatwiej zauważyć, że dany model jest modelem mocno budżetowym i w tej cenie cudów nie ma. Zdjęcia moim subiektywnym zdaniem nie różnią się od tych robionych ZTE. W przypadku, gdy dysponujemy dobrym oświetleniem – są znośne. Resztę należy pominąć milczeniem. W każdym razie zapaleni fotoamatorzy powinni omijać go szerokim łukiem. Mimo opcji HDR. Filmy są nagrywane w rozdzielczości 720p a przednia kamera nadaje się w zasadzie do rozmów na skype. Samojebka będzie kiepskawa w jej wykonaniu.
Muszę przyznać, że po pełnym przywróceniu wszystkich moich aplikacji z ZTE telefon lekko zwolnił (na świeżo wyciągniętym z pudełka atutu złapało prawie 18 tys punktów) – wynik atutu po tym wszystkim to 16,5 tys punktów – to nie objawia się to w żaden sposób poza tym wynikiem. Telefon śmiga aż miło, żadnych lagów, cały czas responsywność na wysokim poziomie. Cztery rdzenie i 1GB RAMu zdaje się na androida wystarczają w końcu.
O grach nie powiem Wam chwilowo nic – nie zdążyłem protestować – poza tymi wgranymi przez producenta, które pięknie działają. Zwłaszcza symulator gry w rzutki (darts) :-)
Słuchawki dostarczone przez producenta nie odbiegają jakością od tych w ZTE, czyli nadają się jedynie do schowania głęboko w szufladzie. Na zestawie MW600 natomiast telefon brzmi pięknie a jakość rozmów jest bardzo dobra. Aha – jest czujnik magnetyczny, czyli można korzystać z kompasu – w ZTE tego nie było.
Za telefon zapłaciłem 161 USD wraz z dodatkową baterią (Faea kosztowała mnie gdy ją kupowałem 148 USD – więc dopłaciłem jedynie odrobinę i głównie za baterię).
Podsumowując po dwóch tygodniach – spełniłem założenia w 200 procentach. Dlaczego w 200? Bo mam telefon lepszy od ZTE – a drugie 100% to za czas pracy na baterii. To jest największe zaskoczenie In plus w tym modelu. Może to dzięki lepszemu Androidowi, a może po prostu wyświetlacz mimo bajerów nie żre dużo prądu – ale fakt jest faktem. I z tego powodu choćby jestem mega zadowolony.
Na więcej przyjdzie czas po dłuższym użytkowaniu – bo nauczony doświadczeniem, wiem ze telefony już po pół roku wydają się inne niż tuż po zakupie – więc jeśli będą zainteresowani, to coś skrobnę.
Natomiast jeśli macie jakieś pytania – to chętnie odpowiem. Poniżej kilka screenów i przykładowe zdjęcie.