Witam
Mam HTC One S od ponad roku. Przez cały ten czas było wszystko ok, ale jakiś czas temu telefon praktycznie całkowicie padł. Zaczęło się od tego, że podczas korzystania się wyłączył i na nic nie reagował. Spróbowałem zrobić twardy reset i udało się - zresetowałem wszystko. Ale to nie koniec problemów - zwykle na noc wyłączam telefon i po resecie też tak zrobiłem. Rano miałem problem żeby go uruchomić. Prawie nie reagował na wciskanie przycisku, dopiero po jakimś czasie załączył. Niby działał ok, ale co jakiś czas potrafił się wyłączyć bez powodu i nie włączać przez jakąś godzinę mimo usilnych prób. Zauważyłem że telefon się wyłączał gdy kilkukrotnie w krótkim odstępie czasu nacisnąłem szybko na ekran. 2 dni temu było to samo, ale telefon już padł na amen. Nie uruchamia się całkowicie. Podłączyłem go do ładowania, leżał tak prawie 4h i cały czas pomarańczowa kontrolka. Normalnie po 2h był już naładowany. Ma ktoś jakiś pomysł co to może być? Wiem, że bez jakiegoś serwisu się nie obędzie, ale chcę z góry wiedzieć co to może być i ile za coś takiego zapłacę.