Desire S w założeniu powinien się nieźle sprzedawać głównie ze względu na dobrą opinię użytkowników o Desire. "S-ka" ogólnie znaczących (dla nas) zmian nie wnosi w porównaniu do jej "starszego brata", ale jako "nowy telefon" dla wymagających abonentów będzie ok.
* ten sam ekran,
* procesor o tym samym taktowaniu (ale nowszej architekturze),
* nieco więcej pamięci wbudowanej (1,1 GB),
* wyższe prędkości HSDPA i HSUPA (ale tylko na papierze, infrastruktura polskich sieci raczej [obecnie!] nie zapewni prędkości DL 14,4 Mbit/s),
* kamerka do wideorozmów, z których korzysta niewielu abonentów,
* standard wifi 802.11n (również mało popularne),
* Android Gingerbread 2.3.3 (na którego my będziemy musieli tylko poczekać),
* płatności zbliżeniowe (których w Polsce również w chwili obecnej nie uświadczymy- chociaż coś kiedyś o tym czytałem, jeśli się mylę, to mnie poprawcie).
Tak duża innowacja? No trochę tego jest, jednak...
Telefon jest raczej przyszłościowy, jeśli chodzi o polski rynek mobilny rzecz jasna, jego funkcji większość użytkowników nie wykorzysta- głównie ze względu na ograniczenia infrastruktury, ale i również własne potrzeby. No chyba, że ktoś chce szpanować sprzętem.
Sprzedałby się powiedzmy w Anglii, ale tam się nie pierniczą i większość bierze bez zastanowienia iPhone 4 i problem wyboru nie istnieje.