Otóż sytuacja zaczęła się miesiąc temu, mój prawie 2 letni SGS 3 podczas rozmowy na skype'ie został podłączony do ładowarki a mimo to wyłączył się, Po podłączeniu kabla widać ikonkę baterii ale telefon się nie ładuję i po chwili gaśnie. Pomyślałem więc, że jest to wina baterii więc zakupiłem nową. Telefon naładował się normalnie, w normalnym czasie. Problem pojawił się znów gdy telefon rozładował się do 0, znów nie chciał się zacząc ładować, jednak w końcu sam z siebie pod ładowarką zaskoczył. Następnego dnia nie chciałem dopuścić do sytuacji, żeby się rozładował i na jakichś 40-50% podłaczyłem do ładowarki. Po podłączeniu telefon nie wibruje, ani nie wydaję odgłosu ładowania. Ikonka ładowania pojawia się na baterii, po wyłączeniu ekranu świeci się czerwona dioda, jednak telefon się nie ładuje. Miernik pokazuję brak jakiegokolwiek napięcia, więc wysłałem telefon do naprawy. Wrócił, serwisant powiedział, że telefon tylko przeczyścił i że działa, no i działał przez całe 4 dni do wczoraj. Przez te 4 dni naładowałem po 2 razy 2 różne baterie w normalnym tępie, wczoraj telefon podczas rozmowy na skype się rozładował i znów nie chce ładować na żadnej baterii, znów telefon pokazuje aczkolwiek program galaxy charging current nie pokazuję żadnego napięcia a bateria jaka była taka jest. Po powrocie z serwisu jak i przed nim komputer również nie ładował telefonu i go nie wykrywał. Za jednym i za drugim razem próbowałem na kilku kablach więc to można spokojnie wykluczyć, baterię również jedną mam oryginalną która ma prawie 2 lata, drugą zamiennik który był naładowany 3 razy więc to też mozna wykluczyć usb też nie jest raczej popsute bo przecież ładował się normalnie. Przywracanie ustawień fabrycznych nie pomogło. Telefon nie był rootowany, zalany nic z tych rzeczy.