Hej, mam problem ze swoim L9(root), od razu przejdę do rzeczy.
Wczoraj rano zauważyłem, że telefon w ciągu nocy się rozładował do zera w i wyłączył. Sądzę że mogłem zapomnieć wyłączyć na noc gps. Rano niestety nie dałem mu się naładować tylko do 20%, musiałem wyjść załatwić parę spraw i korzystałem z telefonu w locie gdy ten się doładowywał dalej z power banku,(tutaj już zauważyłem że bateria szybko ucieka na bezczynności) dodatkowo go od banku co chwile rozłączałem, i znów korzystałem póki się nie wyłączył. Wycinek z tego katowania baterii widać na pierwszym zrzucie ekranu -
.
Po powrocie do domu podłączyłem go do ładowarki, na wieczór go odłączyłem nie sprawdzając jak się naładował. Dzisiaj rano zauważyłem że znów jest wyłączony. Rano podłączyłem go do ładowarki i ładował się bardzo wolno. Ponadto czasem w momencie ładowania procenty spadały. Ładował się kilka godzin i nie chciał dojść do 100%. Tutaj go wyłączyłem i miałem wrażenie, że ładowanie na wyłączonym telefonie było szybsze i co ważne - do pełna. Zaznaczam zrzut ekranu z tego jak wyglądało ładowanie.. -
Myślałem, że może zabiłem baterię tym wczorajszym użyciem na minimalnych procentach. Już miałem dzwonić po kuriera z serwisu LG, ale przypomniał mi się program śledzący wybudzenia telefonu, więc tak wygląda zrzut ekranu z wakelock detector z ostatnich dwóch godzin-
.
Nie wiem czy dobrze to czytam, ale w dwie godziny gdy telefon głównie leżał nie dotykany, proces telefonu był wybudzony 26557 razy? czy to może być powód zachowania telefonu? A przez ostatnie 40 minut, gdy telefon był podłączony usb do komputera, naładował się 4%..
Jakby co: telefon z rootem, na gwarancji, z backupami zrobionymi w titanium backup z przed tej usterki.
Proszę o pomoc, co z tym zrobić?