O północy Tasker włącza mi tryb samolotowy, a o 6.30 wyłącza i przywraca WiFi oraz synchronizację. O 8.00, kiedy zadzwoni budzik (uprawiam wolny zawód, więc mogę sobie pozwolić na tak długie spanie 😉 ), mam max 1% mniej prądu niż przed zaśnięciem. Całość biega na 4.4.3 i Franco R54.
Przy normalnym użytkowaniu (telefony, SMSy, poczta, Hangouts, FB, etc.) – czyli w zasadzie wszystko oprócz grania, słuchania muzyki czy namiętnego video-filmowania, wytrzymuje mi 2,5 (max 3, jeśli bym się bardzo starał) doby, czyli dla świętego spokoju, podpinam go do prądu co drugą noc. Biorąc pod uwagę ile aplikacji działa w tle (mam „fymla” na punkcie kopii i bezpieczeństwa danych), i ile rzeczy się synchronizuje, uważam że to naprawdę dobry wynik.