Po miesiącu użytkowania mogę napisać kilka słów o tym jak się sprawuje nowy telefon i jakim niemalże dramatem skończyło się pozbycie Xperii P.
Decyzja o pozbyciu się Xperii i kupnie LG była słuszna, w pełni uzasadniona, do tego podjęta w ostatnim dopuszczalnym momencie. Ale najpierw o nowym telefonie. W każdej możliwej, podlegającej ocenie kategorii bije Xperię "na głowę" z przewagą od 40% do 200%. I nie chodzi o nowego Androida. Android... jak Androida, potrafię z nim zrobić wszystko (a nawet więcej 😛), więc nie to miało znaczenie. Sam telefon? Owszem, jak napisałem - pod każdym względem bije Xperię "na łeb", ale nie chodzi tu o bajery, wodotryski, itd. W moim wieku takie gadgety nie zakłócają jasności umysłu przy ocenie. Ale, ot choćby bateria... W Xperii, ustawione wszystko na niemalże minimum i telefon padał na 2, rzadko kiedy 3 dzień. Ten nowy... ustawione na 80%, czasem na 100% i śmiga 4-5 dni. Zysk jakby oczywisty. Nie wspominam o dużym czytelnym wyświetlaczu. To jakby nie było telefon o "kilka półek" technologicznych i jakościowych wyżej. Tyle w temacie nowego telefonu.
A teraz o starym. Wyczyściłem ze wszystkich swoich danych, ustawienia fabryczne, pozostawiłem root i cwm. Telefon był fabrycznie bez simlocka. Stan techniczny: "igła", żadnej ryski na wyświetlaczu, obudowie, a klapka nie skrzypiała i nawet nie chciała od nowości drgnąć, czy obluzować się. Do tego oryginalne, fabryczne pudełko, ładowarka, słuchawki oryginalne, dorzuciłem oryginalny zakupiony w salonie Sony kabel HDMI, karta gwarancyjna z września 2013 r. (telefon nie miał nawet roku, więc nabywca jeszcze przez ponad rok będzie mógł skorzystać z dobrodziejstwa darmowego serwisu). I udałem się w podróż szlakiem tych renomowanych i tych mniej znanych komisów, centrów GSM, obsługiwanych przez ludzi mi obcych, ale i znajomych.
Po dwóch dniach łażenia wnioski były oczywiste dla mnie. I tragiczne i zasmucające. Nikt nie chce odkupić mojej Xperii P, chociaż każdy zachwycał się jej stanem technicznym. ;/:facepalm: Były propozycje, że mogą odkupić na części za przysłowiowe grosze, ale ta opcja rozdzierała mi serce, jakbym sprzedawał swojego wymuskanego Golfa III (lata świetlne temu miałem takie auto) 18-stoletniemu gówniarzowi, który chce go tuningować i rwać asfalt na osiedlu...
Inaczej rzecz ujmując: nikt, serio i naprawdę nikt, nie chce odkupować od ludzi Xperii P. Komisanci uśmiechają się radośnie na hasło Xperia, ale krzywią z obrzydzeniem na dźwięk literki "P". Odpowiedzi? Proszę: "panie, tego nikt nie chce kupić", albo "to najgorszy model, jakbyś pan miał M, Z, to inna gadka". Naprawdę, było tak jak napisałem.
Lekko //ciach// przypomniałem sobie o Allegro. Owszem, są w sprzedaży, ceny zacne, 300-400 zł, niektóre nawet podjeżdżają pod 500. No to sobie poobserwowałem te aukcyjki. Tak przez 8-10 dni. I co? Ano... z zaznaczonych przez mnie, obserwowanych aukcji, żadna nie zakończyła się dla sprzedającego sukcesem. Wszystkie zostały zakończone bez sprzedaży. Co tylko potwierdziło to, co usłyszałem od skupujących telefony w komisach.
Wreszcie udało się!! Hurra!! Pozbyłem się tego niezbyt udanego modelu. Dorosły syn, wujkowi przez znajomego, który ma kolegę, a ten syna, wcisnął to komuś za 300 zł, bo akurat gosteczek o Androidzie i telefonach komórkowych wie tyle, co ja o mszy świętej, czyli nic. Mam nadzieję, że nie przyjdzie z kijem baseball`owym jak się zorientuje co za //ciach// nabył. 😉