Witam. Niedługo, a raczej w następnym tygodniu mam zamiar zakupić nowego smartfona. Moja stara Spica - od kilku miechów leży martwa - po czterech latach została uderzona i po prostu wyświetlanie padło, niby działa, ale no - jak mówię nic nie wyświetla na ekranie, ale odblokować na czuja, czy cokolwiek innego się da. Szkoda, że nic nie widać. Telefon w sam raz dla ślepego. A więc do rzeczy.
Do tej pory korzystałem z Samsunga Solida, ale nie ukrywam mojego poirytowania, gdy sms'y składające się na 2-3, po prostu mi nie dochodzą... a jak tak, to z wielkim opóźnieniem. Dlatego chciałbym zakupić jakiś nowy telefon, z Andkiem rzecz jasna, który posiadałby rozdzielczość matrycy do 4 cali. Jestem przyzwyczajony do mniejszego telefonu, chociażby do dawnej Spicy, która miała bodajże 3.2 cala. Nieważne. Telefonu poszukuję, który jest naprawdę dobry jak za cenę 450 złotych i nie rozpadnie mi się po kilku dniach. Na oko brałem Pentagrama Combo 4-Core, ale odstraszył mnie fakt, że po kilku godzinach wypalają się piksele. To samo z myPhone'owskim C-Smart, który ostatnio w biedrze się pojawił za 300 złotych. Również zwracałem uwagę na Kruger&Matz Mist. Nokia X od razu mnie odrzuciła. Czemu akurat wymieniłem takie modele? Nie ukrywam, że zależy mi na drugim slocie na kartę SIM, bo zamierzam wyposażyć się w kartę Aero2, aczkolwiek jeśli nie ma możliwości, to sobie podaruję taką wygodę. Na grach również jakoś mi nie zależy, ale miło by było, gdyby te bardziej wymagające dały radę odpalić na nowym sprzęcie. 🙂