W te wakacje byłem pod namiotami nad morzem i zostawiłem w słońcu w namiocie Kazama X 5.5, wróciłem po paru godzinach z plaży...
...a tu: telefon gorący jak diabli, można było się sparzyć, i bateria oczywiście w tej temperaturze padła całkowicie do zera. Udałem się więc go podładować, po podłączeniu kabla USB, i odczekaniu kilku minut jak bateria się troszkę chociaż podladowała, próbowałem go włączyć by sprawdzić czy nic się aby z nim nie stało. No i po wciśnięciu przycisku włączania ukazał mi się czarny ekran recovery itd. chcialem kliknąć vol+ by wybrać opcję i vol- ją zatwierdzić, ale wydawało się jakby vol+ był wciśnięty cały czas, no i tak było, po kilku godzinach kombinacji znalazłem na niego sposób, ale ciągle się zdarzało że samoistnie się zgłaśniał, albo co najgorsze nie dało się go zablokować, co akurat było tym najgorszym.
Miałem w planie po wakacjach jak wróce zanieść go do serwisu, ale tak długo z tym zwlekałem i sam się naprawił, tzn, samo się nie naprawi, ale przestał się sam mu wciskać vol+ i dało się już go normalnie blokować. Dzisiaj podłączyłem do niego kabel USB z myszką, by sprawdzić czy takie bajery na nim pójdą, to od razu zaczął się znów zgłaśniać >🙁.
Ale po odłączeniu tego felernego kabla wszystko wróciło do normy. Na mój chłopski rozum, wnioskuję że coś właśnie jest nie tak ze stykami;/
Ale dopóki znów nie zacznie wariować, to nie jadę z nim do serwisu;)