Niestety instalacja Solcalendar też nic nie zmieniła. Co ciekawe w widoku Es Eksplorator w katalogu sys/app nie widać aplikacji Calendarprovider, a cały czas przy wszelkich działaniach związanych z kalendarzem - próba włączenia jakiegoś albo nawet sprawdzanie stanu procesu "Pamięć kalendarza", który (o zgrozo!) istnieje w karcie "Wszystkie aplikacje". Czy ktoś ma pomysł "co w tym cyrku jest grane?". Poradźcie cuś... please...:mur:
Solcalendar instaluje w synchronizacji własny odnośnik, który nie ma nic wspólnego z google'owym kalendarzem, więc pewnie dopiero po wyeksportowaniu wszystkiego do zewnętrznego pliku można próbować owe dane zaimportować do Solcalendar, lecz to nadal nie będzie kalendarz Google'a, a przecież o to w całej naszej "zabawie" się rozchodzi, żeby synchronizacja następowała po podaniu "jedynego słuszego konta e-mail, a nie jeszcze jakichś dodatkowych kont "postronnych"... Proces kalendarza został już zeksterminowany z poziomu zarządzania wszystkimi aplikacjami, ale po reinstalacji "na czysto" (czyt. bez żadnych kalendarzy, czy innych procesów "w tle" Solcalendar nie potrafił sobie odtworzyć procesu "Pamięć kalendarza", jak to ponoć uczynił u któregoś z odnośnych poprzedników, tylko stworzył swój własny proces, co to z synchro Google'owym nie ma wiele wspólnego, więc prośba o namiary na czystego rom'a celem flash'u nadal aktualna. Pozdrowienia dla wszystkich aktywnych forumowiczów!
No więc mam garść ciekawostek, a wynikiem takowych jest... sukces w naprawie mojego zrujnowanego Andka. Oczywiście nie obyło się bez drobnego odzyskiwania z jakiegoś utworzonego przypadkiem backup'a systemowego (oczywiście także trefnego czyt. bez pliku Calendarprovider.apk), ale chyba trochę ogarnęło ono sam ogólny charakter pracy systemu. Zacząłem właśnie od wspomnianego refresh'a systemu, bo wydało mi się podejrzane, że żaden z plików provider'a, które mu podsuwałem nie chciał się instalować, bądź zaraz po "pomyślnej instalacji" częstował błędem "Aplikacja Pamięć kalendarza..." etc... Po refresh'u pobrałem dla ciekawości po raz kolejny Solcalendar, ale nie popisał się on szczególnie (nie mógł sobie poradzić z brakiem dostępu do jakiegokolwiek kalendarza), więc w "ostatnich podrygach" przed wyczyszczeniem fona i próbą postawienia wszystkiego od nowa z podstawionymi pliczkami kalendarzowymi w system/app i nadzieją, że to coś pomoże (oczywiście obstawiałem, że to będą złudne nadzieje...) wykonałem operację, o której napisał jakiś ogarnięty gość tutaj: Google Calendar WITH Sync! It can work! | ARCTABLET NEWS
Okazuje się, że miałem chyba sporo szczęścia i dobrałem losowo taki zestaw dwóch najważniejszych pliczków, czyli Calendarprovider.apk i google.calendar.apk (czy jakikolwiek inny za pewne - aby kalendarz) i zacząłem je pojedynczo kopiować do systemowego folderu aplikacji, po czym zresetowałem fona. Ku mojemu zdziwieniu po resecie nie powitał mnie komunikat o zamknięciu "Pamięci kalendarza" i panował jakiś podejrzany "ład i harmonia". Zauważyłem, że proces "Pamięć kalendarza" występuje w spisie wszystkich aplikacji i ma nawet jakiej pobrane dane (dla pewności je wyczyściłem). Tak samo z programem kalendarza i próba synchronizacji. Okazało się, że synchro nie chce bujać bez pliczku "Calendarprovidersync.apk", który ów gość pozwalał pominąć uznając go za mało istotny lub później go sobie dodać "w razie problemów". Problemy więc występują. Po przekopiowaniu pliku synchro i kolejnym resecie fon wrócił do stanu "sprzed tragedii". Wszystkie kalendarze - zarówno Google'owy, jak i Solcalendar bujają na najwyższych obrotach i pięknie się synchronizują. Postaram się załączyć paczkę plików, z których korzystałem przy tej "wątpliwego profesonalizmu" naprawie. I tak jak gość podkreśla - ważna jest kolejność kopiowania plików - najpierw Calendarprovider.apk, później Calendar.apk (dla pewności restart, no chyba że odważni chcą odkręcać tą procedurę, gdy się nie uda, to mogą sobie dołączyć jeszcze w trzecim kroku synchro, ale nie polecam, bo nie testowałem, a wiadomo, że jak coś się wsypie na raz do jednego worka to się robi niepotrzebne zamieszanie...). Dodam, że mój Andek to wersja 4.2.2 i apki są raczej pod niego, ale odpowiedniki każdy sobie w necie namierzyć może - ważna jest kolejność procedury i oczywiście... jej skuteczność. Dodam, że operacji kopiowania dokonujemy jakimś root manager'em plików jak np Es Eksplorator, którego też tam załączam. Solcalendar za względu na swoje imponujące rozmiary ponad 14 MB do załącznika by nie wszedł, więc każdy pobiera go jak lubi :-)
link na zewnętrznym serwerze, bo coś upload na forum nie śmiga... https://app.box.com/s/r7397mz4lf7z92hk5e7e
Dziękuję za śledzenie rozwoju tej patowej mogłoby się wydawać sytuacji i koledze zibi_1 za chęć pomocy i drobne naprowadzonko z tym Solcalendar'em, który jako jedyny próbował chociaż coś tam "na własną rękę" pokombinować. Pozdrowienia!