Kilka dni temu rozmawiałem przez telefon z konsultantem Orange, który (po wcześniejszej mojej pisemnej rezygnacji z umowy) zaoferował mi korzystne warunki i namówił mnie, żebym jednak tę umowę przedłużył, rezygnację anulował i przeszedł z mix 29,90 na abonament 54,90. Od tego abonamentu mam otrzymać rabat 30% za ośmioletni staż (do kwoty 38,50), od tej kwoty kolejne 5zł za e-fakturę (do kwoty 33,50) i wreszcie 10 złotych w dół w ramach Orange Open, bo mam Neostradę. W takim wypadku rachunki powinny mnie wynosić 23,50 PLN.
Uprzedzam, że moja sprawa jest (póki co) czysto akademicka, gdyż nawet nie podpisałem jeszcze umowy - kuriera spodziewam się w poniedziałek.
Otóż wiem, że przepływ informacji między pracownikami/działami Orange bywa wadliwy, dlatego zastanawiam się: co mógłbym zrobić, gdyby przez ludzki błąd któryś z rabatów miał nie zostać uwzględniony, a ja otrzymalbym fakturę na kwotę wyższą, niż te 23 złote? Zakładam, że pierwsza faktura przyjdzie po upływie 10 dni od podpisania nowej umowy, a więc po terminie odstąpienia od niej.
Czy mogę w takiej sytuacji, znając nazwisko konsultanta i numer, z którego do mnie dzwonił, dochodzić w jakiś sposób swoich racji? Udowodnić, że wyraźnie oferował mi określone warunki, i na podstawie tego zerwać umowę bez konsekwencji finansowych lub otrzymać te warunki?
Lub - aby uniknąć takiego zdarzenia - czy jest jakiś numer telefonu, pod który mogę zadzwonić, żeby ktoś stamtąd po prostu zajrzał do sieci i powiedział mi, jaka będzie kwota do zapłaty na fakturze, i czy będzie obowiązywała przez cały okres trwania umowy?
Z góry dzięki za pomoc.
A, i pytanie na marginesie. Telefon stacjonarny mam w niezależnej sieci, a nie w Orange. Ponadto mam dwa różne konta abonenckie Orange do telefonu komórkowego i Neostrady. Czy mimo tego kwalifikuję się do automatycznego naliczenia dla mnie rabatu w Orange Open zgodnie z zapewnieniami konsultanta?