Słuchajcie, zauważyłem pewną prawidłowość. Brzmi bzdurnie, ale podzielę się.
Gdy jestem w domu i używam sobie telefonu to wszystko chodzi jak w bajce. Np. przez kilka dni zero zwiech, wszyściutko płynnie i stabilnie. Szczególnie jak jestem podłączony do WiFi, wiadomo, wtedy telefon chodzi najpłynniej, bo szybszy net. Ale i na danych pakietowych jest w porządku. Wtedy sobie myślę: jak to może być wersja NIGHTLY skoro jest praktycznie idealna?
Natomiast jeśli chodzi o działanie telefonu poza domem (np. uczelnia itp.) to już zdarzają się problemy. Często np. nie mogę odebrać jak ktoś do mnie dzwoni, bo ekran po prostu nie reaguje i nie mogę przesunąć, aby odebrać. Poza tym kilka dni temu miałem taką sytuację, że przy 2-3% baterii telefon wyłączył się i już nie włączył potem (mimo ładowania) - padł. Musiałem zrobić wipe. To było zaledwie kilka dni temu, a wczoraj znowu - telefon (naładowany) sam zrobił reboota sobie i odpalił się w Trybie awaryjnym (tak się wyświetliło, pierwszy raz coś takiego widziałem), zrobiłem jeszcze jeden reboot i już jest na razie ok, ale np. wszystkie widżety się skopały.
Dodam jeszcze, że nie są to odosobnione przypadki tylko coś, co zaobserwowałem naprawdę wiele razy. Odkąd pamiętam telefon w domu chodzi idealnie i myślę sobie android to jest moc, a na mieście zawsze stwarza jakieś problemy. Poza tym myślę, że to nie kwestia CM7 tylko samego androida. Pamiętam jak choćby na romie DebusROM (który przecież był normalnie stable modyfikacją stocka i to na 2.2.1 czyli oficjalnym) bez powodu padł mi tel, tak, że tylko wipe pomógł.
Uprzedzam, że wgrywam romy poprawnie itp. itd.
Tak się zastanawiam, że może to kwestia zasięgu? Mieszkam w centrum dużego miasta i raczej głównie przebywam w centrum, ale np. na uczelni mam fatalny zasięg. Może takie jakieś przebywanie na granicy zasięgu negatywnie wpływa na soft?