Witam.
Patrząc na przedział cenowy do 800-900 znalazłem 4 takie tablety, które(moim zdaniem) znacząco się różnią i każdy z nich ma jakąś swoją zaletę. Z tabletu korzystałbym głównie do czytania książek, korzystania z Internetu i... no właśnie.
Wcześniej miałem pierwszego Nexusa 7(jednak pęknął w nim ekran ;/) , więc druga generacja wydawałaby się oczywistym następcą. Jednak łapałem się na tym, że z dobrodziejstw Androida na co dzień nie korzystałem mając zawsze pod ręką N4. Jedyne do czego korzystałem N7, to tylko czytanie książek i korzystanie z przeglądarki internetowej.
Tablet z pod stajni Samsunga - zwykle miałem awersję do wszystkiego co wychodziło z fabryk tej firmy. Funkcji ma on więcej niż czysty Android, jednak czy przydają się one na co dzień? Korzysta ktoś z funkcji Multi-Window, itp.? I czy ten plastik tylko wydaje się takiej marnej jakości?
Jeżeli chodzi o Lenovo, to z jednej strony obawiam się procesora(Mediatek to jednak nie Tegra ani Snapdragon), a z drugiej jestem ciekaw, czy ergonomia rzeczywiście jest taka zauważalna jak mówi producent, czy to tylko chwyt marketingowy. W tej cenie o ile się nie mylę, mógłbym kupić model z modemem 3G.
Jako ostatni, który biorę pod uwagę, to tablet produkowany przez Toshibę z Windowsem na pokładzie. Mam co prawda laptop z Win8.1 na pokładzie, jednak dużo łatwiej jest zabrać ze sobą 8calowy tablet(choćby z myszką na BT), niż taszczyć ze sobą laptop 15" w torbie specjalnie do tego przeznaczonej. I tutaj z tego urządzenia mógłbym wyciągnąć więcej niż tylko czytanie książek i przeglądanie Internetu, bo mógłbym równie dobrze popykać w AoE, Quake lub inną starą, ale jarą grę, która na Atomie by poszła. A z ekosystemu Google(do którego jestem przywiązany) korzystać na N4. Jednak zdaję sobie sprawę, że lwia część tego forum stanowczo będzie mi odradzać tablet z czymś innym niż robot na pokładzie.
I na koniec troszkę offtopu. Czy może jednak opłacałoby się uzbierać jeszcze z 200 zł i zdecydować się na iPada mini, a następnie go zjailbreakować?