Niedawno miała miejsce w końcu premiera Republique, która jakoś minęła naszą społeczność. Tytuł ten jest z gatunku skradanek, które te na androidzie się nie pojawiają, oprócz topornego jak dla mnie Deus Ex.
Gra korzysta z zapisów w chmurze, więc najpewniej wymaga ciągłego dostępu do internetu. Zabezpiecza to przed korzystaniem z nielegalnego źródła.
W grze mamy dwa poziomy trudności: story i standard, z którego ten pierwszy pozwala na łatwiejszą rozgrywkę i skupieniu się bardziej na fabule, i eksploracji, natomiast ta druga chyba dokłada większą ilość strażników (chyba, bo na story grałem chwilę, a w jednym z pomieszczeń był tylko jeden strażnik).
Historia rozpoczyna się od zastrzeżonego telefonu do NAS SAMYCH, który stosownie odbieramy i nawiązujemu wideo rozmowę z wystraszoną dziewczyną proszącą o pomoc "bo oni po nią idą". Bez zbędnych tutoriali zmieniamy widok na ten z kamery jej pokoju. Już początkowa scena pokazuje nam, że będziemy mieli do czynienia z ciekawą fabułą - ale niestety angielski tutaj jest dla mnie zbyt zaawansowany, aby coś więcej zrozumieć.
Główna bohaterka ma na imię Hope, a rozgrywka ułożona jest w ten sposób, że osobiście jesteśmy częścią tej intrygi. Jakimś cudem wkradliśmy się do systemu Republiki, dzięki czemu mamy dostęp do gęsto rozsianego ruchomego monitoringu, drzwi, skrzynek itp. Do dyspozycji mamy dwa widoki: na żywo gdzie dajemy wskazówki poruszania się, chowania czy ewentualnego "opieprzenia" oponenta; i cyfrowego w stanie zamrożonego czasu gdzie przełączamy się między kamerami uzyskując informację o rozmieszczeniu strażników, hakujemy drzwi dla dalszego postępu gry czy też zatrzymania strażnika podczas pościgu , skrzynki albo sabotujemy dla odwrócenia uwagi. Sama bohaterka na szczęście też jest rozgarnięta i odpowiednio ostrzega nas, a sama po cześci decyduje o swoich ruchach więc nie będzie waliła głupa koło ściany tylko schowa się za nią jak przyjdzie pora. Oprócz samego skradania mamy dostęp do plakatów zawierających stosowne odpowiedzi, a także szerokiego zasobu materiałów na ścianach które zawierają elementy fabuły i za które dostajemy pieniądze dzięki którym możemy wykupić dostęp do skrzynek poczty głosowej, maily, urządzeń do sabotażu czy też informacji o ruchu oponentów. Niektóre akcje jak zablokowanie drzwi, sabotaż, określenie trasy strażnika pobiera energię z telefonu dziewczyny który to trzeba uzupełniać znalezionymi bateriami czy ładowarką w "kanciapach" , które oprócz tego wyposażone są w szafki i centralę w których właśnie to sprzedajemy informacje o Republice i wykupujemy nowe możliwości.
Pod względem graficznym naprawdę ładnie wypada, a do wyboru mamy ustawienia minimum, low, medium, high. Niestety każdy strażnik wygląda tak samo, może to kwestia ustawień, ale na iOsie tego nie widziałem. Trochę to kole w oczy, bo dosłownie każda posiada swój dokument ze, zdjęciem, wzrostem, wagą, dodatkowymi informacjami i dziwnie wygląda chudzielec mający ważyć 100kg przy stosunkowo normalnym wzroście.
Udźwiękowanie jeszcze lepsze, a studio przygotowało w sprzedaży płyty z utworami. Na pewno wpadł mi w ucho główny motyw z menu i soundtrack z napisów końcowych pierwszego sezonu.
https://play.google.com/store/apps/details?id=com.camouflaj.republique&referrer=utm_source%3Dgoogle%26utm_medium%3Dorganic%26utm_term%3Drepublique
Gra kosztuje tylko 10zł, niestety dostajemy za nie tylko pierwszy sezon który dość ślamazarnie przeszedłem w 2 godziny. Sezonów jest pięć i każdy kolejny kosztuje 15zł lub wszystkie cztery za 45. Wg. mnie cena wygórowana jak w przypadku The Walking Dead, ale najwidoczniej mobilność kosztuje. Gra wyjdzie w grudniu także na PC i Maca, i nie sądzę, aby kosztowała więcej jak 30zł, bo gra nie jest na tyle bogata, ze względu na to, że początkowo miała być tylko na rynek urządzeń mobilnych.