Moja sprawa z Wildfire S dobiegła końca, dzisiaj w Saturnie zgodnie z żądaniem zwrócili mi pieniądze za telefon. Oczywiście przy reklamacji nie korzystałem z gwarancji tylko powołałem się na niezgodność towaru z umową, bo to najkorzystniejsza opcja. Wczoraj minęło ustawowe 14 dni na rozpatrzenie reklamacji, poza tym pani z Saturna powiedziała, że reklamację uznano.
Wiem też już, że problem dotyczy nie tylko mnie, po założeniu tego tematu zgłosiło się do mnie jeszcze kilka osób z podobnymi objawami. Pewnie trefnych telefonów jest dużo więcej tylko ich użytkownicy żyją w nieświadomości. Stąd apeluję - przetestujcie je z dużymi kartami pamięci w trybie napędu dyskowego. Jeżeli coś będzie nie tak, to śmiało reklamujcie.
Ja swoją S-ką zdążyłem się nacieszyć niecałe 3 tygodnie ale nie żałuję. Poza opisaną sprawą telefon sprawował się bardzo dobrze, przeszkadzała mi tylko mała odległość obudowa-ekran, przez co niekiedy zdarzało mi się przypadkowo uruchomić jakieś ikonki. Poza tym super, dzięki niemu poznałem Androida na własnej skórze. Teraz muszę wybrać coś innego, kolejnego Wildfire S nie zaryzykuję, poza tym przekonałem się do większego telefonu. Będzie ciężki dylemat HTC, Samsung czy LG.