AutoKiller nie jest Task Killerem, tylko programem zmieniającym nieco działanie algorytmu zarządzania pamięcią.
A teoria o świetnym działaniu systemowych rozwiązań byłaby może dobra, gdyby programiści nie znali kruczków, żeby swój program "wpychać" w tło zawsze i wszędzie.
Zobaczcie sobie przy ilu domyślnych czynnościach startują (niepotrzebnie) Titanium Backup, eksploratory plików, czy choćby Mapy.
A niezależność szybkości działania systemu od ilości wolnego RAM to po prostu nieprawda. Powyżej pewnej granicy, owszem, mało zauważalne, w okolicach 50-60 MB zaczynają się problemy z wczytaniem dużych dokumentów, aplikacji, czy choćby widżetów z listy. Owszem, system zwolni im miejsce, ale to TRWA.
Task Killerów nie używam, jeśli aplikacja ma zapisane w sobie, że i tak ma wstać - wstanie w krótkim czasie.
Autostarts pozwala niektóre te zapisy zmodyfikować, a AutoKiller zmienić granice zajętości RAM, przy których system zareaguje i zacznie zamykać to, czego nie używam.