Telefon mam od poniedziałku i jestem w szoku (pozytywnym). Spokojnie wytrzymał dwa dni ciągłej zabawy (podpiąłem ładowarkę jak spadło do 20%) i instalowania appek (nówka więc i syndrom nagrody na maksa). W ogóle go nie oszczędzałem ale od razu wziąłem się za jego konfigurację tak aby mi pasował.
Po pierwsze ROOT, potem wywalenie całego dziadostwa, którego i tak nigdy w życiu nie użyję. Następnie instalacja kombajnu do optymalizacji i zabezpieczenia telefonuCM Security. Korzystam z tej apki od dawna i polecam. Pilnuje aby żadne dziadostwo nie dostało się do autostartu, czyści regularnie RAM oraz pilnuje czy jakiś proces nie zwiesił się w tle powodując drenaż baterii (często spotykane w niedopracowanych appkach jak na przykład Kwejk).
Po drugie ustawienia ekranu: dla mnie ekran jest zdecydowanie za jasny dlatego ustawiłem podświetlenie na 33%. Mnie osobiście starcza i nie bolą mnie ślepia.
Po trzecie zmieniłem ustawienia GSM. Nie korzystam obecnie z pakietu danych więc wyłączyłem LTE, wymuszając WCDMA.
To co mnie najbardziej zdziwiło, to fakt, że w nocy w ogóle nie spadło mi naładowanie baterii. Kładłem się było 55%, wstaje rano i dalej 55%. W mojej starej SXP rano miałbym już 30%.
Jestem bardzo zadowolony z baterii w telefonie. Od wczoraj mam w nim kartę pamięci, więc sprawdzę, czy ma to jakiś wpływ na żywotność baterii.