Sytuacja wygląda tak.
Przeskanowałem PC i laptopa programem Malwarebytes Anti Malware, na tym pierwszym znalazł mi dwa, na laptopie ponad 100 podejrzanych obiektów, ale większość to PriceMeter, pamiętam, że KIS kiedyś mi krzyczał na lapku i wydawało mi się, że go wywaliłem, ale jakieś pozostałości w rejestrze itp. nadal siedziały. Tak czy inaczej wywaliłem to gó**o.
Poczytałem trochę o atakach na routery, które miały miejsce w tym roku i okazało się, że "mój sprzęt" jest już wycofany z produkcji i był jednym z modeli " bardzo podatnych na atak". Mało tego, wstyd się przyznać, ale wielce prawdopodobne jest, że opcja zdalnego dostępu do panelu konfiguracyjnego urządzenia mogła być włączona. Do końca nie jestem pewien, bo nie mogłem wbić się na mój router, problem z hasłem :-D ale po przeskanowaniu laptopa
http://cert.orange.pl/modemscan/
krzyczało mi, ze mój router jest zagrożony.
Zrestartowałem więc router, skonfigurowałem, wyłączyłem zdalny dostęp i na razie (od rana) wszystko działa, tzn. telefon przez wifi normalnie ładuje strony.
Niby ściągnąłem sobie firmware do tego TP Linka, ale jeszcze go nie instalowałem bo sam już nie wiem czy nie lepiej będzie jak oddam go do muzeum i zainwestuje w coś nowszego.
Wiem, ze parę osób pisało tutaj, że miało u siebie ten sam problem, ciekaw jestem czy też korzystali z jakiegoś routera wifi.
Pozdrawiam i dziękuję za pomoc ... chyba, ze za jakiś czas znowu się posypie xD