Ja nie polecam zewnętrznych aplikacji aparatu. Dlaczego? Ostatnio kupiłem ProCapture. Jest to jedna z droższych i najlepiej ocenianych aplikacji tego rodzaju. Pół dnia robiłem i analizowałem zdjęcia. Na ekranie smartfona na pierwszy rzut oka nie widać różnic. Dopiero po wrzuceniu zdjęć na ok. 50" telewizor widać nieznaczące. Na korzyść stockowej aplikacji aparatu! Już tłumaczę o co chodzi. Po pierwsze należy odpowiedzieć sobie na pytanie do czego nam ten aparat jest potrzebny. Nie chcę nikogo obrazić, ale większość użytkowników to nie profesjonalni fotografowie(ja też należę do tej grupy). Zdjęcia robimy okazjonalnie i spontanicznie. Inżynierom każdej z korporacji produkującej elektronikę użytkową powinien przyświecać jeden cel. Użytkownik, który wyjmuje telefon z kieszeni i robi zdjęcie musi mieć pewność, że fotkę którą właśnie wykonał, to max z tego co mógł osiągnąć sprzęt. Wygodnictwo? Może trochę tak, ale czy nie chodzi o to, żeby elektronika była prostsza i przystępniejsza dla przeciętnego użytkownika? W tym wypadku Sony powinien podpisywać się pod każdym zdjęciem wykonanym w trybie "lepsza automatyka" - zrobiłeś zdjęcie najlepsze jakie mogłeś. Czy tak jest? Wszyscy wiemy, że nie. Nie chcę rozpisywać się już na temat oszustwa z 21mp, bo przedmówcy już to zrobili. ProCapture(czy jakakolwiek inna) to dobra aplikacja aparatu, ale w momencie, gdy chcąc uchwycić chwilę masz czas zmieniać ustawienia i się nimi bawić. Czy każdy ma na to czas? Nie. Po tym forum hula screen jednego z użytkowników i jego rozmowy z polskim działem technicznym. Przykre jest to, że Sony idzie w zaparte i próbuje przekonywać, że Xperie robią dobre zdjęcia, jeżeli każdy widzi, że tak nie jest. Odziera to ze złudzeń, że w Japonii pracują nad ulepszeniem stockowej aplikacji.