Moją historię mógłbym zacząć od wydarzenia z 2010 roku kiedy to kupiłem LG Swifta, mniej więcej wtedy, kiedy pierwszy raz usłyszałem Mirage od Armina van Buurena. W szkole średniej jak to każdy miałem jakieś problemy, może byłem nawet trochę wycofany, ale dzięki mojemu nowemu zainteresowaniu jakimś dziwnym trafem, stałem się bardziej pewny siebie. Przesiadłem się z telefonu na telefon jakieś 7 razy ale Holendra nie przestałem cenić do dziś. Generalnie dzięki szeroko pojętej muzyce elektronicznej stałem się nawet trochę lepszym człowiekiem, bo nieraz w trudnych sytuacjach pomagała mi zachować spokój i pogodę ducha, którą starałem się przekazywać innym. Tak samo jak zakochałem się w 'EDM' tak samo zostałem wierny Androidowi - i zarażałem tym innych. W 2010 roku na obie rzeczy trafiłem kompletnie przypadkowo ale dziś stwierdzam jasno że mam 2(?) hobby(?). Swoją wiedzę o Androidzie przekazałem innym i z pomogłem nawrócić się nie jednej, nie dwóm a może nawet i nie 15 osobom na zieloną drogę życia (szkoda że nie mogę powiedzieć tego o moich dźwiękach...). Głównie dzięki wam (społeczności android.com.pl) zdobyłem tą wiedzę. Pośrednio wy pomogliście im trafić tam gdzie są. Wracając do muzyki, 2 miesiące temu zniszczyłem swoją Sansę Clip. Powiedziałem sobie koniec - żadnego z 8 telefonów z androidem nie zniszczyłeś, dlaczego co rusz dobijasz swoje mp3ki, kup telefon z dobrym dźwiękiem. UWAGA TO JEST PRAWDZIWA HISTORIA, o mało nie straciłem ostatnio pracy przez swoje rozdrażnienie, wydaje mi się spowodowane brakiem "odpoczynku" jaki daję mi muzyka która wcześniej była ze mną 16/7 (-8h na sen). Przejrzałem to forum już nie raz w tym konkretnym celu (w mniej konkretnym przeglądam je codziennie), najprawdopodobniej przejrzałem całe prawo i lewo i okienko szukaj. Szukałem gdzie się da - indyjskie/niemieckie/rosyjsko-chińskie recenzje, nawet angielskie czy polskie. Nie jestem w stanie się zdecydować między tymi dwoma słuchawkami.
Od czasu kwietniowo-lipcowego hype'u na OPO myślałem że jestem zdecydowany mimo wszystko na niego, ale potem dotarło do mnie że o zgrozo telefon służy mi do dzwonienia, pisania smsów i takiego modernusage'u jak Clash of Clans, internet i w jakichś 294% muzyka. W tym miejscu wkroczył Meizu ze swoim bardzo wysoko ocenianym dzwiękiem, reszte moich wymagań zaspokoiła by spokojnie Moto G 2014, jednak od muzyki elektronicznej trochę się już uzależniłem. Jestem doświadczonym użytkownikiem androida, przez 6 miesięcy wymieniałem telefon 4 razy po prostu szukałem czegoś nowego, rozróżniam Cyana od MIUI, wersje nightly od stable etc. Lubie się bawić xposed, poukładać sobie lockscreen, czcionki, themsy jak zechce, więc zależy mi też trochę na możliwościach OPO.
TL;DR - Moje pytanie do was drodzy zieloni bracia, pomóżcie mi odnaleźć mój wewnętrzny spokój ducha, czy wg. was dźwięk Meizu, dla trochę zaawansowanego słuchacza jakim jestem, może przechylić szale zwycięstwa mimo reszty EWENTUALNYCH zalet 1+1?
PS. Sorry za kolejny temat w podobnej gestii, ale po kilku wcześniejszych moich postach z prośbą o pomoc, uznałem że ten problem jest największy z jakim się stykam w kwestii zakupowej, dlatego pozwoliłem też sobie poprzeć go niesmutną historią. Jestem też na tyle aktywnym userem (może cichym, ale zawsze) że odpowiedzi na swoje pytanie nie znalazłem.