Witam, otóż na wakacjach zalałem swój telefon wodą mineralną, z początku nieumyślnie suszyłem ją na słońcu a później suszarka, a nawet próbowałem włączać :facepalm3: .
W domu przeczytałem co należy zrobić, czyli moczyć w spirytusie, a nawet kupiłem tanią wanienkę ultradzwiękową. Po złożeniu wszystko przez małą chwilę działało bez zarzutu, pierwszy padł głośnik(teraz wiem że to wina zamoczenia w spirytusie) następnie po załadowaniu, wyświetlacz wyblakł, jest to do zniesienia, a głośnik tanio można chyba kupić?
Nie w tym rzecz najgorsze jest to że z czasem telefon nie chciał się włączać, najpierw wszystko git było ale z czasem po wygaszeniu(nie całkowitym włączeniu) nie działał przed dzień do 2, aktualnie nawet po wyłączeniu całkowitym i włączeniu nie działa, jedynym sposobem jest naładowanie baterii telefonu do pełni, wtedy sam jakby ożywa, po prostu pojawia się ekran, po wyłączeniu bądź wygaszeniu telefon znowu trzeba ładować :/ a trwa to czasem bardzo długo, nie za bardzo wiem w czym jest problem ponieważ telefon działa bez zarzuty wydajność jest tylko trochę mniejsza, dzwonić i wszystko można na nim robić o ile wcześniej się go załaduje. Oddałem go do naprawy gość najpierw zwlekał z oddaniem telefonu(mówiąc, że po prostu nie miał czasu go przejrzeć), w końcu stwierdził tu cytuje: "płyta główna została wyżarta przez wodę mineralną":facepalm3:
Moje pytanie do was w czym siedzi problem? Czy w płycie głównej tak jak to twierdzi specjalista, czy w baterii, czy może jakiś problem w układzie telefonu, czy zupełnie coś innego?
Pytam Was o to bo dla mnie jest nie do przyjęcia że problem z włączaniem może być spowodowany płytą główną(skoro wszystko działa w nim bez zarzutu)?