Witam
W sumie pomyslalam sobie wczoraj, ze opisze te historyjkę na tym forum, choc jest krotka.
W czwartek, 28 lipca po poludniu zanioslam swojego przed kilkoma tygodniami zakupionego, pierwszego smartfone'a do salonu. Gwarancje mialam wiec wszystko cacy. Pan na poczatku twierdzil, ze gwarancja nie byla podbijana w ich autoryzowanym serwisie, aczkolwiek po kilku minutach dodzwonil sie do ktoregos ze swoich kolegow, ktory okreslil ten punkt jako autoryzowany, wiec z gwarancją bylo wszystko ok, a mnie ulzylo ;-) Dostalam swiastek i okreslony czas na odbior naprawionej komory. Problem byl z wyswietlaczem: nalezalo go wymienic, nie dzialal lewy dolny rog (nie kumal kiedy sie "masowalo" probujac wcisnac literke np. n czy kropkę, zwykla kropkę.
W poniedzialek 1-wszego sierpnia czyli w sumie 3-4 dni po oddaniu komorki dostalam smsa od t-mobile zeby pofatygowac sie po odbiór (prosba) - zjeżyłam się nieco, bo przeciez przygotowana bylam na max. 14 dni, choc czytalam na forum ze moze to byc nawet tylko tydzien kiedy wymienia mi screen. Oczywiscie pewna bylam, ze poprzedni wlasciciel zrobil cos z oprpgramowaniem i nie przyjeliby mi w serwisie w zwiazku z tym itp - bylam pewna ze ide odebrac komorke w ktorej zaden serwisant nie grzebal, ktorej nikt nie naprawil. Nie iwem, nie znam sie na tym ale slyszalam historie, ze serwis nie przyjal komus komorki, bo oprogramowanie bylo INNE niz oryginalne, niewazne. Wpadam do salonu - w koncu kolej na mnie. Siadam i mowie, ze cos jest nie tak, ze komorka pewno nie zostala naprawiona? Pan mi wyjasnia, ze wczoraj system wariowal i wysylal smsy do ludzi zeby zglosili sie po odbior komorek. Powiedzialam, ze mam nadzieje iz moja komorka nadal jest w serwisie 😉 Pan sprawdzil, powiedzial mi, ze nie - ze jest tutaj i jest naprawiona. Chwilke tak siedzialam po czym wypalilam :o co tak szybko?!" - smiech na sali, - sama tez sie smialam bo bylam zszokowana.
Policzcie sobie: w czwartek oddajecie. Kurier zabiera komore i sunie z nią do Wawy - oceniam to na 1 dzien. Zbliza sie weekend, nie - wlasciwie juz jest weekend: jaki świr z serwisu pracuje? 😉 Ludzie na ogol przesuwaja takie prace sticte na dni robocze. Serwis musial zadzialać raz-dwa, byc moze ta usterka jest tak typowa ze nawet nie patrza co trzeba tylko na slepo wymieniaja to co zawarto na swistku. MOZE jeszcze tego samego dnia wysylaja ją znow do kuriera (+jeden dzien znow na dojazd itp) i oto voila, tak naprawde po 2 dniach mam swoja komore z powrotem. Podobno wymieniono 5 części. Komóra smiga mi jak dzika.
Szalone? 😉 Przy tym obsluga w salonie byla b. mila i 'ludzka', czasem ciezko na taka trafic. :-)
Pozytywne zaskoczenie.